Akcja jeszcze się nie zaczęła, ale część prawicowego internetu już ogłosiła, że najazd tysięcy homoseksualistów na Kraków to wina Franciszka.
18.07.2016 14:44 GOSC.PL
Do trzech razy sztuka – stwierdzili najwyraźniej homoaktywiści. Już przynajmniej dwa razy próbowali zakłócić swoimi akcjami Światowe Dni Młodzieży i dwa razy nic z tego nie wyszło. Teraz podejmują trzecią próbę.
Gejowska organizacja przedstawiająca się jako katolicka zamierza uruchomić podczas ŚDM punkt spotkań. W programie znajdą się pogadanki, pokazy filmów i oglądanie transmisji z wydarzeń z udziałem papieża.
O tym, że podczas ŚDM coś będzie się działo wiadomo było od dwóch lat. To wtedy wyszło na jaw, że amerykańska fundacja Arcus ufundowała grant w wys. 200 tys. dol. na „przeciwstawienie się narracji Kościoła katolickiego i jego ultrakonserwatywnych instytucji” dotyczącej homoseksualizmu. Przedstawiciele Arcusa tłumaczyli, że chodzi o działalność związaną z Synodem poświęconym rodzinie oraz z krakowskimi Światowymi Dniami Młodzieży. W 2014 r. na stronie fundacji można było znaleźć dokładne wyszczególnienie kwot przeznaczanych na konkretne granty (w tym na ten związany z ŚDM). Teraz strona ma nowy układ i dane są mniej konkretne. Czy szefom Arcusa nie podobało się, że ich działania są przejrzyste dla mediów? Nie mogę oczywiście wiedzieć, czy organizatorzy gejowskich spotkań podczas ŚDM korzystają akurat z grantów fundacji Arcus, ale cele mają podobne. Dość powiedzieć, że na ich stronie obok zapowiedzi spotkań w czasie ŚDM można znaleźć list do Ojców Synodalnych, w którym m.in. krytykują część hierarchów kościelnych za „nienawiść”.
Może i nie powinienem robić darmowej reklamy homoaktywistom, ale nie obawiam się, że z całej akcji wyjdzie coś więcej, niż dotychczas. W 2011 r. w Madrycie zapowiadana głośno manifestacja skrajnej lewicy (popieranej przez ówczesny rząd) przyciągnęła kilka tysięcy uczestników. Media trąbiły o niej na prawo i lewo, ale w 2-milionowym tłumie pielgrzymów lewaccy aktywiści kompletnie zginęli. 2 lata później poszło im jeszcze gorzej. Amerykańska organizacja Equally Blessed Coalition zorganizowała wyjazd do Rio de Janeiro dla grupy aktywnych homoseksualistów, którzy mieli przeciwstawiać się „odczłowieczającym praktykom duszpasterskim”. Tym razem obecność gejowskich działaczy nie przebiła się nawet do mediów, nie mówiąc już o tym, że nie było ich specjalnie widać wśród 3,5 mln uczestników ŚDM. W Krakowie pewnie będzie podobnie. Może poza jednym – akcja jeszcze się nie zaczęła, ale część prawicowego internetu już ogłosiła, że najazd tysięcy homoseksualistów na Kraków to wina Franciszka. To się akurat antyklerykałom udało.
Nie dajmy się zwariować. Tysięcy homoseksualistów w Krakowie nie ma i nie będzie. Gejowscy aktywiści zrobią parę spotkań sami dla siebie – to wszystko. W najlepszym – z ich punktu widzenia – razie uda im się wrzucić do obiegu publicznego parę dziwnych informacji o tym, że papież coś powiedział, coś uznał, albo czegoś nie potępił. Dlatego warto zachować ostrożność, zanim z oburzeniem podamy takiego niusa dalej.