Żadna z czterech reform Jerzego Buzka z 1998 roku nie budzi takich emocji i nieporozumień jak reforma systemu emerytalnego.
Temat wraca co kilka lat i za każdym razem budzi coraz większą niepewność Polaków: czy z odkładanych (przymusowo) przez lata w Otwartych Funduszach Emerytalnych pieniędzy będziemy coś mieli. Pytanie zasadne, bo nie tak dawno skoku na zgromadzone w OFE środki dokonała koalicja PO–PSL. Rząd Donalda Tuska zdecydował, że część obligacyjna OFE, warta 152,8 mld zł, zostanie przekazana do ZUS, a podatnicy będą wybierali, czy chcą odkładać pieniądze w ZUS czy OFE. Po tym skoku wysokość składki wynosi 2,92 proc. Suchej nitki na tym zabiegu nie zostawiła Najwyższa Izba Kontroli, która wykazała, że w ten sposób rząd zmniejszył jednorazowo państwowy dług publiczny o 130,2 mld zł. Krótko mówiąc, rząd, chcąc poprawić stan budżetu i zmniejszyć sztucznie zadłużenie, „przejął” pieniądze obywateli.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina