Portugalskie media zgodnie twierdzą, że wynik czwartkowego ćwierćfinału piłkarskiego Euro pomiędzy Polską a ich drużyną będzie uzależniony od formy Roberta Lewandowskiego i Cristiano Ronaldo. Sporo się też rozpisują na temat... kontuzji polskiego kapitana.
Dziennikarze z Portugalii przypominają deklaracje lekarza polskiej reprezentacji, gwarantującego, że cały zespół biało-czerwonych będzie gotowy do ćwierćfinału. Zastanawiają się równocześnie na ile poważna jest kontuzja Roberta Lewandowskiego, gdyż według nich ma on złamaną kość śródstopia, a nie stłuczoną, jak to mówiono na konferencji prasowej po meczu 1/8 finału, w którym po karnych Polacy pokonali Szwajcarię.
"Zaraz po meczu ze Szwajcarią polski sztab ujawnił, że Lewandowski doznał złamania kości śródstopia. Zapewniono jednak, że mimo kontuzji napastnik będzie gotowy do meczu z Portugalią. Czy nie jest to czasem +zasłona dymna+, aby zmylić czujność naszych zawodników?" - pytają reporterzy telewizji RTP.
Publiczna stacja odnotowała, że Lewandowski podczas Euro skupia się bardziej na grze dla dobra zespołu, niż na własnych ambicjach strzeleckich.
"Lewandowski koncentruje na sobie uwagę rywali, zostawiając równocześnie wiele wolnego miejsca dla kolegów, szczególnie dla partnera z ataku Arkadiusza Milika. Obaj Polacy wspaniale rozumieją się na boisku. To, poza Włochami, najlepiej współpracujący ze sobą duet tego turnieju" - stwierdzili reporterzy RTP.
Tymczasem "Diario de Noticias" alarmuje, że spotkanie z Portugalią będzie meczem o wysokim prawdopodobieństwie zdobycia gola przez Lewandowskiego.
"Przerwa polskiego kapitana w zdobywaniu goli rzadko trwa dłużej niż pięć oficjalnych spotkań. Jeśli ta reguła miałaby sprawdzić się także podczas Euro gol napastnika zapowiada się już w czwartkowym spotkaniu, czyli piątym meczu Polaków w tym turnieju" - napisała lizbońska gazeta.
Portugalskie media zgodnie twierdzą, że wynik ćwierćfinału jest uzależniony od postawy Lewandowskiego i Ronaldo. Przypominają, że portugalski napastnik gra bardzo nierówno podczas tegorocznego Euro, lecz w spotkaniu z Węgrami (3:3) okazał się bohaterem, zapewniając Portugalczykom wyjście z grupy swoją asystą i dwoma bramkami.
Redaktorzy dziennika "A Bola" i telewizji SIC twierdzą, że poza duetem Lewandowski-Milik siłą polskiego zespołu jest szybko prowadzona gra oboma skrzydłami.
"Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki to niezwykle silne punkty ekipy Adama Nawałki i gracze odpowiedzialni za sprawną grę bokami. Wprawdzie nie należą oni do światowej elity na swoich pozycjach, ale niezwykłą pracowitością przyczynili się na tym Euro do skutecznej gry polskiego zespołu" - stwierdziła "A Bola".
Tymczasem dziennikarze "Recordu", największego sportowego dziennika Portugalii, przewidują, że ekipa Fernando Santosa, wystąpi w czwartkowym ćwierćfinale w osłabieniu. Przypuszczają, że selekcjoner nie zaryzykuje wystawienia kontuzjowanego obrońcy Raphaela Guerreiro.
"Lewy obrońca reprezentacji nie jest w pełni sił i narzeka na bóle. Opcja jego występu przeciwko Polakom staje się coraz bardziej nierealna. Z zespołem, z powodu dolegliwości, nie trenuje również Andre Gomes. Z kolei Joao Moutinho wznowił ćwiczenia z drużyną, lecz jego występ również jest niepewny" - odnotował "Record".
Nieliczne tylko portugalskie media przypominają o 20. rocznicy odpadnięcia Portugalczyków w ćwierćfinale mistrzostw Europy w Anglii po jednobramkowej porażce z Czechami. Dziennik "Jornal de Negocios" odnotowuje, że sąsiedzi Polaków pokonali wówczas faworyzowaną Portugalię z takimi gwiazdami jak Luis Figo, Fernando Couto i Vitor Baia. Wskazują, że mecz ten, podobnie jak czwartkowy pojedynek przeciwko Polsce, sędziował arbiter z Niemiec.
"Minimalizm ma na trwających mistrzostwach Europy dwa imiona: Polska i Portugalia" - napisała niemiecka agencja dpa o meczu tych drużyn w ćwierćfinale piłkarskiego Euro 2016, w czwartek w Marsylii.
"Polacy mają Lewandowskiego, ale w dotychczasowych czterech meczach zdobyli trzy bramki, a napastnik Bayernu Monachium wciąż czeka na swojego pierwszego gola. Portugalczycy mają Ronaldo, ale wygrali na razie tylko raz, do tego dopiero w dogrywce" - wyliczono.
Biało-czerwoni w fazie grupowej wygrali z Irlandią Północną i Ukrainą 1:0 i zremisowali z Niemcami 0:0, a później wyeliminowali Szwajcarię po rzutach karnych (1:1, karne 5-4) w 1/8 finału. Z kolei Portugalia zremisowała wszystkie mecze grupy F - z Islandią 1:1, Austrią 0:0 i Węgrami 3:3, a następnie dopiero w 117. minucie zdobyła zwycięskiego gola w spotkaniu z Chorwacją (1:0 po dogrywce).
"Robert Lewandowski grał wcześniej w Borussii Dortmund. To tam się rozwinął, został piłkarzem światowej klasy, którą prezentuje także teraz w Bayernie Monachium. Dlatego też na usta ciśnie się pytanie: co się z nim dzieje na ME?" - pytają dziennikarze dpa.
Jednocześnie zaznaczyli, że na Lewandowskiego zawsze trzeba uważać.
"Właśnie przed tą jego nieobliczalnością czują respekt Portugalczycy. Środkowy obrońca Ricardo Carvalho wiedział co mówi, gdy po zakończeniu meczu z Chorwacją ocenił, że Polska ma jednego z najlepszych napastników na świecie. Tylko uśmiechnął się, gdy spytano go o słabszą formę Lewandowskiego, tak jakby chciał powiedzieć: nie takie rzeczy już widziałem" - relacjonowano.
Ćwierćfinałowe spotkanie Euro pomiędzy Polską i Portugalią rozpocznie się na Stadionie Velodrome w Marsylii w czwartek o 21.