Sensacją zakończyła się pierwsza runda fazy pucharowej piłkarskich mistrzostw Europy we Francji - debiutująca w tych rozgrywkach Islandia pokonała Anglię 2:1 i zagra w ćwierćfinale z Francją. Wcześniej w szlagierze Włochy wygrały z Hiszpanią 2:0.
Anglicy byli niekwestionowanymi faworytami spotkania w Nicei, a buńczuczne zapowiedzi "drugiego Brexitu" napływające z obozu Islandczyków przyjmowano z humorem, ale bez wiary. Okazało się jednak, że północna waleczność przewyższyła doświadczenie stałych bywalców wielkich imprez piłkarskich i to debiutanci pozostają w grze jeszcze przez co najmniej kilka dni.
Zaczęło się jednak od gola dla zespołu angielskego - już w czwartej minucie rzut karny wykorzystał Wayne Rooney. Jednak faworyci cieszyli się z prowadzenia krócej niż trzy minuty, ponieważ na 1:1 trafił Ragnar Sigurdsson. W 18. minucie nie popisał się bramkarz Joe Hart, który przepuścił strzał z dystansu Kolbeinna Sigthorssona, mimo że dosięgnął piłki rękami. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1.
To niewątpliwie największa niespodzianka trwającego turnieju, a także jedna z największych sensacji w historii. Reprezentacja wyspy liczącej niewiele ponad 300 tysięcy mieszkańców wyeliminowała zespół z kraju o największych futbolowych tradycjach na świecie. Ekipa "Trzech Lwów" czeka na jakiekolwiek trofeum od 50 lat.
Wcześniej w Saint-Denis Włochy pokonały broniącą tytułu Hiszpanię 2:0. Italia rozpoczęła mecz z większą determinacją, a jej zapał został wynagrodzony w 33. minucie, kiedy do siatki trafił Giorgio Chiellini. Wprawdzie przewaga Włochów z czasem coraz bardziej topniała, a w końcowych minutach bronili się już mniej pewnie, ale w doliczonym czasie drugiej połowy Graziano Pelle wykończył kontratak mocnym strzałem obok słupka, nie dając żadnych szans bramkarzowi Davidowi De Gei.
Do ćwierćfinału przygotowują się także Biało-Czerwoni, którzy zagrają z Portugalią w czwartek o godzinie 21 w Marsylii. Jeśli wygrają, zmierzą się następnie ze zwycięzcą pary Walia - Belgia. Ponadto w ćwierćfinale zagrają również Niemcy (z Włochami) i Francja (z Islandią).
Trudno wskazać faworyta meczu Polaków, którzy w sobotę wyeliminowali Szwajcarię w rzutach karnych. Spotkanie z Helwetami było dla nich bardzo męczące, ponieważ musieli rozegrać 120 minut (1:1), a następnie rozstrzygnąć na swoją korzyść rzuty karne. Jednak grający tego samego dnia Portugalczycy również musieli wytrzymać dogrywkę w meczu z Chorwacją, ponieważ po drugiej połowie utrzymywał się bezbramkowy remis. W 117. minucie trafili jednak do siatki i uniknęli konieczności strzelania "jedenastek".
"Portugalia uczestniczy regularnie w turniejach finałowych. To drużyna, która posiada indywidualności. Na Euro 2016 rozegrała cztery wyrównane mecze, chociaż każdy miał troszkę inny przebieg. To zespół bardzo elastyczny taktycznie, który pewnie jeszcze wszystkiego nie odsłonił w tym turnieju" - ocenił szef banku informacji piłkarskiej reprezentacji Polski Hubert Małowiejski.
Największą gwiazdą rywali pozostaje od lat Cristiano Ronaldo. W obecnym turnieju oddał już 34 strzały (zdobył dwie bramki, obie z Węgrami).
Na razie nie zanosi się za to, że do bramki Biało-Czerwonych wróci Wojciech Szczęsny, który doznał urazu w pierwszym spotkaniu Polaków na ME - z Irlandią Północną (1:0).
"W niedzielę odbyłem pierwszą jednostkę treningową. Ciężko powiedzieć, czy jestem w stanie zagrać. Ból mogę wytrzymać, ale jeszcze trzeba troszkę formę odbudować, bo nie wyglądało to najlepiej. Będę potrzebował kilku dni" - powiedział Szczęsny w bazie Biało-Czerwonych we Francji.
Szczęsnego znakomicie zastąpił Łukasz Fabiański, który był bohaterem m.in. meczu 1/8 finału ze Szwajcarią.
"Będąc zupełnie szczerym, to przed meczem z Portugalią myślę tylko o tym, aby nie przeszkadzać. Zdaję sobie sprawę, że obecnie nie jestem w stanie pomóc zespołowi w taki sposób, jak pomaga Łukasz w ostatnich meczach" - dodał 26-letni bramkarz.
Na spotkanie szykują się także rywale. W poniedziałek na oczach tysiąca kibiców w swoim ośrodku w Marcoussis pod Paryżem trenowali m.in. rzuty karne. Ćwiczyli też ostatnie podanie i strzały na bramkę.
"Polska ma bardzo mocny zespół, który stracił tylko jednego gola w turnieju. Występuje w nim kilku świetnych piłkarzy, a Robert Lewandowski jest tylko jednym z nich. Nie patrzymy na indywidualności, ale na cały zespół. Oczywiście Lewandowski jest światowej klasy piłkarzem, ale nie zdradzę, jak go zatrzymamy. Mamy już plan, jak zneutralizować największe atuty polskiej drużyny" - powiedział na konferencji prasowej obrońca reprezentacji Portugalii Jose Fonte.