Bramkarz reprezentacji Polski stara się nie załamywać swoją sytuacją.
Kontuzjowany w meczu z Irlandią Północną bramkarz Wojciech Szczęsny przyznał, że obecnie nie byłby w stanie tak pomóc drużynie na Euro 2016, jak robi to Łukasz Fabiański. W czwartkowym ćwierćfinale polscy piłkarze zagrają w Marsylii z Portugalią.
Golkiper Romy (wypożyczony z Arsenalu) mógł być pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski na Euro 2016. Zagrał w spotkaniu grupowym z Irlandią Północną (1:0) w Nicei, ale doznał kontuzji i kolejne spotkania oglądał już z boku. Jak się obecnie czuje?
"Wczoraj odbyłem pierwszą jednostkę treningową. Ciężko powiedzieć, czy jestem w stanie zagrać. Ból jestem w stanie wytrzymać, ale jeszcze trzeba troszkę formę odbudować, bo nie wyglądało to najlepiej. Będę potrzebował kilku dni" - powiedział w poniedziałek w La Baule, bazie biało-czerwonych we Francji.
Szczęsnego znakomicie zastąpił Fabiański, który był bohaterem m.in. meczu 1/8 finału ze Szwajcarią, wygranego przez Polaków w rzutach karnych 5-4 (po 90 minutach i dogrywce było 1:1). Jak w takim razie Szczęsny ocenia swoje szanse ewentualnego powrotu do składu kadry we Francji?
"Będąc zupełnie szczerym, to przed meczem z Portugalią myślę tylko o tym, aby nie przeszkadzać. Zdaję sobie sprawę, że obecnie nie jestem w stanie pomóc zespołowi w taki sposób, jak pomaga Łukasz w ostatnich meczach. Będę więc starał się mu pomagać, a na pewno nie przeszkadzać. Moja szansa gry? Kiedy już wrócę do zdrowia, to będę się o to martwił. Mam nadzieję, że będzie ku temu okazja" - powiedział 26-letni piłkarz.
Jak dodał, stara się nie załamywać swoją sytuacją.
"Całkiem przyjemnie się tutaj przebywa - mimo kontuzji czuję, że jestem częścią drużyny, która znajduje się na dobrej drodze, aby coś fajnego osiągnąć. Oczywiście wolałbym pomagać chłopakom na boisku, ale nie mam zamiaru płakać nad sobą i narzekać, jak to los mnie skrzywdził. Trudno... Mogłem pomóc w jednym meczu, starałem się to robić. Teraz staram się pomagać kolegom, żebyśmy razem zaszli jak najdalej. A sam pobyt tutaj jest naprawdę fajny. Mam porównanie z Euro 2012. Na pewno przyjemniej patrzy się na ocean, z możliwością wyjścia na plażę, niż na Gagarina w Warszawie (cztery lata temu piłkarze kadry mieszkali niedaleko tej ulicy w stolicy - PAP)" - przyznał znany z poczucia humoru bramkarz.
Na pytanie jednego z zagranicznych dziennikarzy, czy mecz Portugalii z Chorwacją w 1/8 finału (1:0 po dogrywce) był nudny, a Cristiano Ronaldo nie prezentuje najwyższej formy, Szczęsny odparł:
"Ciężko mówić o 1/8 finału jako o nudnym meczu. Nikt nie chce stracić bramki, bo wie, że na tym poziomie utrata jednego gola może zadecydować o wszystkim. A jeśli chodzi Ronaldo - chciałbym mieć w drużynie tego zawodnika nawet w gorszej, jak pan mówi, formie".
Jak dodał, nie chce skupiać się na indywidualnościach w ekipie rywali, bo cały zespół Portugalii jest mocny.
"Jeśli już miałbym wymienić kogoś, kto robi na mnie tutaj wrażenie, to jest to Renato Sanches. Na razie wchodził z ławki, ale za każdym razem sprawiał dobre wrażenie" - podkreślił.
Poniedziałek był dla piłkarzy wolnym dniem w La Baule. Szczęsny jest znany ze swojej sympatii do golfa.
"Mam zamiar dzisiaj pograć. Nie wiem, kto będzie chętny. O ile wiem, idzie Tomek Iwan (dyrektor kadry - PAP), może prezes Zbigniew Boniek też się wybierze. Zobaczymy... Pewnie będę najmniej doświadczony w tym towarzystwie" - zakończył.
Mecz ćwierćfinałowy z Portugalią odbędzie się 30 czerwca o godz. 21 w Marsylii.