W USA odtajniono dokumenty dotyczące tajnych więzień CIA. Są wśród nich transkrypcje przesłuchań Palestyńczyka Abu Zubajdy, podczas których opisywał tortury, jakim był poddawany w zagranicznych więzieniach - podają w czwartek amerykańskie media.
Jak pisze "New York Times", po przewiezieniu Abu Zubajdy do amerykańskiego więzienia w Zatoce Guantanamo na Kubie Palestyńczyk w marcu 2007 r. opisywał łamanym angielskim grupie funkcjonariuszy tortury, którym był poddawany w tajnych więzieniach CIA.
Twierdzi, że przez wiele godzin był przetrzymywany w zimnym pomieszczeniu, nagi i skrępowany. Opisywał, że czuł się upokorzony, gdy musiał wypróżniać się do wiadra na oczach innych ludzi, "jak zwierzę". Opowiadał też o tym, że stosowano wobec niego podtapianie (waterboarding), aż do momentu, w którym przestał oddychać i wymagał resuscytacji.
Zeznania te są częścią transkrypcji wojskowych przesłuchań, które według "NYT" zostały odtajnione w środę przez amerykańskie władze w odpowiedzi na pozew złożony przez organizację non profit, której celem jest ochrona praw obywatelskich American Civil Liberties Union (A.C.L.U.) oraz telewizję Vice News. W pozwie powoływano się na ustawę o wolnym dostępie do informacji (Freedom of Information Act - FoIA).
A.C.L.U. przekazała te dokumenty redakcji "New York Timesa" i w czwartek gazeta cytuje niektóre wypowiedzi Abu Zubajdy.
Dziennik zastrzega, że wiele szczegółów dotyczących program przesłuchań CIA, w tym sposobu traktowania Abu Zubajdy, już wcześniej zostało upublicznionych, m.in. w raporcie Senatu USA z grudnia 2014 r. "Jednak te szczegóły opierały się przede wszystkim na notatkach rządowych. Udostępnione ostatnio transkrypcje stanowią dodatek do tych zapisów pod postacią zeznań w pierwszej osobie" - wyjaśnia "NYT".
Dziennik cytuje przedstawiciela A.C.L.U. Drora Ladina, który przekonuje, że w czasie gdy niektórzy politycy proponują wznowienie stosowania tortur, "kluczowe jest, by amerykańska opinia publiczna miała dostęp do zeznań z pierwszej ręki, a nie tylko relacji przygotowanych do własnych celów przez tych, którzy zezwalali na tortury".
Gazeta przypomina, że obrońcy programu przesłuchań, jaki CIA prowadziła w walce z terroryzmem, twierdzą, że umożliwił on zdobycie informacji, dzięki którym udało się ocalić życie wielu ludzi. Jednak senatorowie w swym raporcie uznali, że obrońcy programu wyolbrzymiali wartość informacji zdobytych w ten sposób oraz umniejszali brutalność programu. "NYT" pisze też, że kandydat Republikanów na listopadowe wybory prezydenckie Donald Trump proponował wznowienie i rozszerzenie tych technik.
Jak przypomina amerykańska gazeta, CIA rozpoczęła program tajnych więzień, w których przetrzymywano podejrzanych o terroryzm, wraz z pojmaniem Abu Zubajdy w 2002 r., błędnie uważanego za głównego przywódcę Al-Kaidy. Program zaczęto zamykać w 2006 r., gdy Sąd Najwyższy wydał orzeczenie w sprawie Konwencji Genewskiej, uznając, że śledczy CIA prowadzący przesłuchania mogliby być oskarżani o zbrodnie wojenne.
W grudniu 2006 r. administracja George'a W. Busha dokonała transferu podejrzanych o terroryzmu z tajnych więzień CIA do Guantanamo. Po kilku miesiącach każdy z podejrzanych był przesłuchiwany przed specjalnym trybunałem, który miał ocenić, czy słusznie byli oni uznawani za "wrogich bojowników" poddawanych nieustannemu aresztowi wojennemu.
W 2009 r. rząd ujawnił niektóre transkrypcje, ale przeredagował zapisy o tym, jak przetrzymywani opisywali traktowanie ich przez CIA. Np. w ocenzurowanym wcześniej fragmencie Abu Zubajda twierdził, że śledczy CIA przeprosił go, gdy rząd zrozumiał, że pomylił się co do niego.
Agencja Associated Press podaje, że odtajniono 50 dokumentów. Zawierają one m.in. więcej szczegółów na temat więźnia, który zmarł w tajnym więzieniu CIA w Afganistanie pod koniec 2002 r. Upubliczniona została też notatka sporządzona przez ówczesnego dyrektora CIA Portera Gossa po spotkaniu z prezydentem Bushem w 2006 r. Szef państwa miał być zaniepokojony z powodu obrazu zatrzymanego, przykutego do sufitu.
Domniemanie, że w Polsce - i w kilku innych krajach europejskich - mogły być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według niej takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach.
Pod koniec lipca 2014 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Polska ma zapłacić po 100 tys. euro zadośćuczynienia za naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka Abu Zubajdzie i Abd al-Rahim al-Nashiriemu. Zubajdzie przyznano dodatkowe 30 tys. euro zwrotu kosztów. W lutym 2015 r. Trybunał w Strasburgu odrzucił odwołanie rządu od wyroku uznającego, że Polska naruszyła konwencję praw człowieka ws. więzień CIA, i odszkodowania wypłacono.
W kwietniu Prokurator Generalny przedłużył śledztwo w sprawie tajnych więzień CIA w Polsce o kolejne sześć miesięcy, do 11 października.
W prowadzonym od sierpnia 2008 r. śledztwie Prokuratura Regionalna w Krakowie (wcześniej Prokuratura Apelacyjna, od 4 marca przekształcona w Prokuraturę Regionalną) bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-03. Prokuratura sprawdza też, czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm. W styczniu 2014 r. krakowska prokuratura ujawniła, że w śledztwie zarzuty przedstawiono jednej osobie. Nie podano, ani kto to jest, ani kiedy zarzuty postawiono. Media podawały, że chodzi o b. szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego.