O tym, jak się wchodzi w obłok i co Bóg sądzi o bombie w czasie ŚDM, mówi Maja Mroczkowska.
Deszcz, wiatr, olej, ogień. Bardzo dynamiczne symbole. „W ruchu”. Duch Święty jest najbardziej dynamiczną osobą wszechświata. Da się Go złapać na gorącym uczynku?
Duch Święty to czasownik, nie rzeczownik. (śmiech) To prawda. On jest nieustannie w ruchu. Nieustannie działa, jest kreatywny. Zawsze przychodzi tak, jak chce. Śpiewamy we wspólnocie, by przyszedł jak deszcz, jak olej, jak wiatr, ale w końcu jest taka kapitulacja aaa, przyjdź, jak chcesz. (śmiech)
Ukradłem od ciebie hasło: „Królestwo Boże to plan inwazji, nie ewakuacji”. Nie masz wrażenia, że za bardzo się okopaliśmy? Zamiast iść przez cmentarze świata, za wszelką cenę bronimy tego, co było?
Mamy problem z prywatyzacją objawienia, królestwa Bożego. Gdy zaczynamy okopywać się w tym, do czego doszliśmy, możemy mieć wrażenie, że się cofamy. Duch Święty jest dynamiczny. On nauczył mnie przeinterpretowania wersetu: „ a bramy piekielne go nie przemogą”. Zawsze myślałam, że królestwo Boże jest w defensywie, a piekło w ataku.
Tak zazwyczaj się mówi: ataki piekła nie są w stanie zniszczyć Kościoła. Wytrzymamy każdy napór
A od kiedy atakuje się bramami? (śmiech) Przecież Jezus powiedział coś zupełnie odwrotnego! To niebo jest w natarciu, a bramy piekła go nie przemogą. To królestwo będzie w takiej ofensywie, że piekło nie wytrzyma tego ciśnienia, a jego bramy pękną.
Wiele wspólnot ma doświadczenie, że Bóg uzdrawia najczęściej w czasie modlitwy uwielbienia. Dlaczego?
Gdy oddaje się cześć Bogu, skupia się na tym, jaki On jest, to przyciąga to Jego uwagę. On przychodzi tam, gdzie się gości Jego Obecność. Wchodzi do pokoju, zmienia rzeczywistość. Jest suwerenny i nie musi przychodzić, ale przychodzi. A gdy przychodzi, rzeczy się zmieniają.
Gdy przed rokiem do hali Gwardii Koszalin przyszło na rekolekcje 2,5 tysiąca gimnazjalistów, atmosfera była gorąca. Organizatorzy zauważyli, że gdy zaczynali uwielbiać Jezusa, zmieniła się duchowa rzeczywistość. Młodzi – początkowo nieufni – zostawali rozbrojeni.
To nie metafora. Gdy zaczynamy oddawać Bogu chwałę, czujemy, że zaczynamy być inni. On nas zmienia. Zaczynamy widzieć jasno.
Widziałaś kiedyś Żydów wysławiających Boga? Modlą się całym ciałem, tańczą. Jezus był jednym z nich
Tak. To jest ogień. Całe ciało zaangażowane w oddanie Bogu chwały. Tańce, okrzyki – elementy dla wielu skandaliczne, bo my jesteśmy nauczeni trzech postaw: siedzieć, klęczeć, stać. I to jest cała ekspresja naszego ciała. Jesteśmy bardzo grzeczni, sztywni w modlitwie. Jesteśmy upośledzeni, jeśli chodzi o ekspresję przed Bogiem. Bardzo dotykają mnie słowa Jeremiasza (33,3): „Wołaj do mnie, a odpowiem ci”. Bóg daje receptę: „Wołaj!”. Gdy nic się nie dzieje, nie widzisz przełomów, musisz iść „na gołą wiarę”. Klęczenie jest ważne i dużo wyraża, ale jest napisane, że gdy król Dawid oddawał Bogu chwałę, rozebrał się i tańczył prawie nagi
Ale jego żona wówczas nim wzgardziła. Porażające jest następne zdanie: odtąd była „bezdzietna aż do czasu swej śmierci”.
To uczy mnie tego, bym nie oceniała czyjejś modlitwy. Nawet Bóg mnie nie osądza, więc jakie ja mam do tego prawo?
Słyszałem żarty z modlitwy charyzmatyków: „Kto nie skacze, ten za diabłem”. A jeśli ktoś nie ma ochoty podnieść rąk?
Przecież my nikogo do niczego nie zmuszamy! To nie jest mus. My tego nie mamy w regulaminie. Tam, gdzie jest Duch Pański, tam jest wolność. Sam Bóg na określenie uwielbienia używa często dwóch hebrajskich słów: halal i tehillah. A znaczy to dosłownie uwielbienie szalone, niepohamowane, dzikie. Te zwroty pojawiają się zazwyczaj, gdy Izrael miał iść na wojnę i zanim to zrobił, oddawał Bogu chwałę. Wołał, śpiewał, tańczył, krzyczał.