Prezydent Rumunii Klaus Iohannis poparł w piątek polski rząd w jego sporze z Komisją Europejską wokół sprawy Trybunału Konstytucyjnego. Zaznaczył, że w obecnej sytuacji politycznej instytucje unijne powinny działać na rzecz wzmacniania pozycji Polski.
Występując w Bukareszcie na międzynarodowej konferencji "Przewodnictwo Rumunii w kwestiach bezpieczeństwa w Europie Południowo-Wschodniej" Iohannis powiedział, że darzy zaufaniem polską demokrację i ma wątpliwości, czy krytyka Polski ze strony KE została podjęta we właściwym czasie.
Po upadku komunizmu Polska aktywnie działała na rzecz konsolidowania rzeczywistej demokracji - zaznaczył rumuński prezydent. Dodał też, że w obliczu "trudnej sytuacji" w dziedzinie bezpieczeństwa w Europie Wschodniej oraz wewnętrznych problemów Unii Europejskiej należy mieć nadzieję, że instytucje unijne "konstruktywnie wesprą" Polskę.
KE postanowiła wysłać do polskich władz opinię ws. praworządności - poinformował w środę wiceszef KE Frans Timmermans. Powód to brak rozwiązania kryzysu wokół TK.
Z naszego punktu widzenia to nie jest procedura, która wiąże państwo członkowskie - skomentował to rzecznik polskiego rządu Rafał Bochenek.
Opinia podsumowuje prowadzony od 13 stycznia dialog z polskim rządem na temat sytuacji wokół TK. To I etap prowadzonej wobec Polski procedury ochrony praworządności. Treść opinii jest poufna. Jak twierdzą unijne źródła, jest ona krytyczna i stwierdza, że istnieje systemowe zagrożenie dla rządów prawa w Polsce.
"UE jest zbudowana na wspólnych wartościach zapisanych w traktacie" - mówił Timmermans na konferencji prasowej w Brukseli. "Te wartości obejmują również poszanowanie zasad rządów prawa. (...) Zapewnienie przestrzegania praworządności jest kolektywnym zadaniem instytucji unijnych i wszystkich państw członkowskich. Jest też częścią roli Komisji jako strażnika traktatu" - mówił.
Według Timmermansa kontakty między nim a polskimi władzami miały na celu pomoc w poszukiwaniu rozwiązania, "które musi zostać znalezione w Polsce". "Jednak pomimo naszych wysiłków do tej pory nie udało się znaleźć rozwiązania najważniejszych problemów" - powiedział. Te najważniejsze problemy dotyczą sporu o skład TK, publikacji jego wyroków i ich poszanowania oraz treści ustawy reformującej TK z 22 grudnia 2015 r.
"Żadne dodatkowe dokumenty, żadne rekomendacje zewnętrzne nie przyczynią się w żaden sposób do tego, aby zakończyć temat TK. Partie opozycyjne powinny to zrozumieć i powinny wyzbyć się swoich niepotrzebnych animozji, awersji i przystąpić do działań w zespołach, które już funkcjonują w polskim parlamencie" - powiedział rzecznik rządu w reakcji na wysłanie rządowi przez KE opinii ws. praworządności w Polsce. Dodał, że spór wokół TK powinien być rozwiązany w polskim parlamencie.
Pytany, czy rząd zaskarży procedurę KE, Bochenek odpowiedział, że są to "kolejne kwestie być może do rozważenia". W jego ocenie działania Komisji nie są podejmowane na podstawie unijnych traktatów, ale na podstawie "wewnętrznego komunikatu KE" i dlatego "budzą wątpliwości". "Z punktu widzenia nas, jako państwa członkowskiego i rządu, to nie jest procedura, która (...) wiąże państwa członkowskie" - zaznaczył.
Prezydent Andrzej Duda niezmiennie wyraża nadzieję, że spór wokół TK uda się załagodzić w wyniku kompromisu między partiami obecnymi w parlamencie - taki komunikat wydała w reakcji na opinię KE Kancelaria Prezydenta.
Organizatorem konferencji w Bukareszcie jest zajmujące się Europą Środkową i Wschodnią waszyngtońskie niezależne Centrum Analiz Polityki Europejskiej.