Eliasz pokazuje, że to nie Baal, ale Bóg jest prawdziwym Panem życia i śmierci.
Naamana, mocą daną przez Boga Izraela, uzdrowił Elizeusz, uczeń i następca proroka Eliasza. A sam Eliasz, bohater dzisiejszego pierwszego czytania, dokonał rzeczy jeszcze większej, przywrócił do życia syna kobiety, u której znalazł schronienie i opiekę. W odczytaniu sensu tego tekstu ważny jest kontekst. Eliasz pojawia się w Biblii wręcz z nagła. W przeciwieństwie do danych o wielu innych prorokach brak informacji o jego rodzicach, wieku, czasie działalności. Wiadomo tylko tyle, że pochodził z Tiszbe w Gileadzie. Najpierw obwieszcza bezbożnemu królowi Izraela, Achabowi, że jako kara rozpoczyna się klęska suszy, a potem – pouczony przez Boga – ucieka przed władcą za granicę. Chroni się w Sarepcie, na terenie Fenicji. To tutaj znajduje opiekę owej kobiety. Ale Fenicja to ojczyzna Izebel, żony Achaba. Dominuje tu kult bożka Baala, bóstwa płodności, które na terenie Izraela jest największym zagrożeniem dla kultu Jahwe, prawdziwego Boga.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski