Minister zdrowia w Centrum Zdrowia Dziecka

Mam nadzieję, że strajk będzie dziś zawieszony - powiedział minister zdrowia Konstanty Radziwiłł po spotkaniu z pielęgniarkami z Centrum Zdrowia Dziecka, które od tygodnia prowadzą strajk.

"Zwróciłem się do pań pielęgniarek z prośbą o zawieszenie akcji strajkowej w takiej formie, w jakiej ona jest prowadzona w tej chwili" - powiedział po spotkaniu minister dziennikarzom. Jak dodał, liczy na to, że protestujące porozmawiają teraz ze sobą i - jak mówił - "ten strajk ma szanse jeszcze dzisiaj być zawieszony".

Według szefa resortu, podczas spotkania wiele z pytań pielęgniarek dotyczyło systemu i wynagrodzeń w służbie zdrowia, dlatego zaprosił ich przedstawicielki do udziału w wypracowywaniu rozwiązań dotyczących właśnie tych kwestii.

"Mam nadzieję, że to spotkanie ociepliło nasze relacje. Z całą pewnością nie było na nim żadnej agresji, żadnych żali. Wręcz odwrotnie, toczyło się w atmosferze troski wzajemnej, wspólnej o to, co się w systemie służby zdrowia dzieje i jak ma ona dalej się rozwijać" - podkreślił Radziwiłł.

Dodał, że resort chce wspierać wypracowanie porozumienia z pielęgniarkami. "Będziemy zapewniać nadal mediatorów, ale także - jeśli będzie taka wola obu stron - przedstawiciel kierownictwa ministerstwa zdrowia będzie towarzyszył negocjacjom" - powiedział.

W CZD wraz z Radziwiłłem byli wiceministrowie Jarosław Pinkas i Marek Tombarkiewicz. Pinkas nadzoruje instytuty podległe MZ, w tym Centrum Zdrowia Dziecka, zaś wiceminister Tombarkiewcz odpowiada za Departament Pielęgniarek i Położnych. Po ich wyjeździe na miejscu pozostali przedstawiciele resortu, którzy uczestniczyli we wcześniejszych negocjacjach.

Sytuacji w CZD dotyczyć miała rozmowa premier Beaty Szydło z szefem resortu zdrowia, zaplanowana na godz. 14. Później minister ma przedstawić informację o sytuacji w tej placówce sejmowej komisji zdrowia.

Przewodnicząca związku pielęgniarek i położnych w CZD Magdalena Nasiłowska powiedziała, że podczas spotkania z ministrem strajkujące przedstawiły swoje postulaty, obawy i problemy. Poprosiły także, by porozumienie, jakie przedstawiły dyrekcji, zostało raz jeszcze rozpatrzone.

"W tej chwili nasza +strona dyrekcyjna+ ogląda to, przegląda, sprawdza, zapoznaje się z możliwością porozumienia. Jest możliwe, że podpiszemy porozumienie w dniu dzisiejszym" - powiedziała Nasiłowska.

Kolejny raz zapewniła też, że sytuacja w CZD nie zagraża bezpieczeństwu pacjentów. Odnosząc się do doniesień medialnych, poinformowała, że w CZD obecnie odbywa się rodzinny przeszczep wątroby.

Pielęgniarki ze stołecznego Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" 24 maja rano odeszły od łóżek pacjentów, domagając się podwyżek i zwiększenia obsady kadrowej. Od tego czasu, z krótkimi przerwami, prowadzone były negocjacje. Ostatnia tura została zawieszona w niedzielę wieczorem; podjęto decyzję o kontynuowaniu akcji strajkowej, która została potwierdzona referendum wewnątrzzwiązkowym.

W poniedziałek na konferencji prasowej Radziwiłł zaapelował do strajkujących pielęgniarek, aby wróciły do pacjentów. Zadeklarował jednocześnie wsparcie w negocjacjach. "Cały czas bierzemy udział w próbach rozwiązywania konfliktu. Jestem do dyspozycji w zakresie jakiegokolwiek wsparcia, które jest możliwe i potrzebne, do dalszych negocjacji między związkiem zawodowym a dyrekcją" - mówił minister. Jednocześnie zaznaczył, że nie staje po żadnej ze stron.

Strajkujące pielęgniarki domagają się podwyżek i zwiększenia obsady kadrowej. Alarmują, że jest ich za mało, by zapewnić bezpieczeństwo i właściwą opiekę pacjentom. Podkreślają, że z powodu niskich zarobków CZD nie jest atrakcyjnym miejscem pracy dla pielęgniarek. Według ich wyliczeń codziennie brakuje 70 pielęgniarek, zatem bezpieczeństwo pacjentów jest zagrożone nawet bez strajku.

Dyrekcja szpitala przekonuje z kolei, że jedynym postulatem zgłaszanym w sporze zbiorowym było zwiększenie wynagrodzenia o 35 proc. Dyrektor CZD Małgorzata Syczewska poinformowała, że w propozycji przedstawionej związkowi Instytut zaproponował taki podział środków przeznaczonych na podwyżki, który gwarantowałby istotny wzrost wynagrodzenia w grupie najmniej zarabiających.

Syczewska zadeklarowała, że wciąż jest gotowa do rozmów z pielęgniarkami, ale - jak podkreśliła - muszą one uwzględniać warunki funkcjonowania i sytuację finansową Instytutu. "Z naszego punktu widzenia ekstremalna forma strajku może potencjalnie stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów" - zauważyła.

Pielęgniarki zapewniają, że podczas weekendu, gdy trwał strajk, szpital działał tak, jak w inne świąteczne dni - dzieci były przyjmowane, przebywały na oddziałach. "Nikomu w tym szpitalu nic się nie stało, opieka jest zapewniona" - powiedziała Nasiłowska.

Pielęgniarki - jak same mówią - oczekują konstruktywnych i mądrych decyzji. Zdaniem Nasiłowskiej dyrekcja przedkłada strajkującym kolejne porozumienia, które są nie do przyjęcia. Zarzucała również dyrekcji, że w proponowanych porozumieniach są zapisy ograniczające swobodę działalności związku zawodowego. Syczewska temu zaprzeczała, wskazując, że było wręcz przeciwnie, gwarantowało ono związkowi wpływ na decyzje kadrowo-płacowe dotyczące pielęgniarek i położnych.

Średnia płaca pielęgniarki w Instytucie to - jak podaje dyrekcja - wraz z dodatkami 4,9 tys. zł brutto, zależy ona m.in. od stażu pracy i specjalizacji. Pielęgniarka bez doświadczenia otrzymuje płacę zasadniczą w wysokości ok. 2,5 tys. brutto, a po okresie próbnym również dodatki.

IPCZD jest jednym z największych specjalistycznych szpitali pediatrycznych w Polsce. Od lat zmaga się z finansowymi problemami. Obecnie zobowiązania ogółem placówki wynoszą 336 mln zł, w tym zobowiązania wymagalne - 23 mln zł (stan na koniec I kw. 2016 r.). W połowie grudnia 2015 r. minister skarbu państwa pozytywnie rozpatrzył wniosek CZD dot. udzielenia 100 mln zł pożyczki. Została ona uruchomiona w styczniu 2016 r. z Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców.

« 1 »