To było dość spore zaskoczenie. Jeszcze większe będzie, gdy misja dojdzie do skutku. Rosyjski miliarder i brytyjski fizyk właśnie ogłosili, że zamierzają wybudować statek kosmiczny, który odbędzie międzygwiezdną podróż.
Brzmi dobrze, ale cóż, jest to przedsięwzięcie bardziej niż odważne (by nie powiedzieć straceńcze). To trochę tak, jakbyśmy ledwo co jeździli na rowerze, a równocześnie planowali wziąć udział w wyścigach Formuły 1. Tak, jak gdybyśmy dopiero co odważyli się na podróż do najbliższego miasteczka powiatowego (a i to z wielkim trudem), a już planowali wyprawę na antypody. No to co? Rezygnować z lotów do gwiazd? Nigdy w życiu! Największych rzeczy dokonują straceńcy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek