Tak jak księży Pan Bóg zaprasza szczególnie do udziału w kapłaństwie Chrystusa, tak ojców do udziału w swoim ojcostwie. Jako tata już od poczęcia dziecka jestem tym, przez kogo Bóg Ojciec chce przelewać na nie swoją miłość. Jeśli nie zrobię tego ja, rodzic, to kto?
29.03.2016 08:42 GOSC.PL
Od niedawna jestem szczęśliwym tatą. W ramach przygotowania do tej roli postanowiłem zmierzyć się z pytaniem o duchowe znaczenie tej roli. Wśród różnych przemyśleń na ten temat jedno - szczególnie dla mnie ważne - zrodziło się w czasie rekolekcji Seminarium Odnowy Wiary, które od kilku lat mam okazję współprowadzić.
Drugi tydzień tych rekolekcji otwiera konferencja zatytułowana "Prawdziwy obraz Boga". Często jest tak, że wyobrażenie Boga, jakie w sobie nosimy, to obraz w wielu miejscach zniekształcony. Na przestrzeni tych kilku lat z rozmów z uczestnikami wypływa pewna specyficzna zależność: jedną z najczęstszych przyczyn zaburzonego obrazu Boga jest trudna relacja z własnym ojcem. Sprawa wydaje się oczywista - jeśli myślimy o Bogu jako Ojcu, to naturalnym punktem odniesienia jest dla nas pierwsza osoba, którą nazwaliśmy w naszym życiu ojcem. Efekt jest taki, że wielu z nas widzi Boga przez pryzmat dobrych, ale i słabych stron własnego rodzica.
Dlaczego o tym wspominam? Bo - wydaje mi się - to bardzo cenna wskazówka: starać się być dla swojego dziecka jak odbicie Boga. Niby oczywiste, ale jeśli spróbujemy to rozłożyć na części pierwsze, to zderzymy się z niesamowitą i niemal porażającą prawdą: Bóg daje rodzicom - a ojcom szczególnie - udział w swoim ojcostwie. Tak jak księża mają szczególną łaskę realizować w życiu kapłaństwo Jezusa Chrystusa, tak rodzice szczególnie (jak nikt inny) realizują Boże ojcostwo! Bóg pozwala nam uczestniczyć - w odniesieniu do konkretnego człowieka - w tym, że On jest jego ojcem.
Takie widzenie nie może nie mieć wpływu na to, jakimi jesteśmy rodzicami. Bo jeśli patrzę na swoją rodzinę w ten sposób, to wiem, że moje dziecko nie jest moją własnością, że to przede wszystkim UKOCHANE DZIECKO BOGA, a moje ojcostwo dopiero z tego wypływa i na tej prawdzie może być budowane. I z jednej strony to dla mnie wielki dar, a z drugiej coś, co definiuje moją rolę i zadania jako rodzica. Już od momentu jego poczęcia jestem tym, przez kogo Bóg Ojciec chce przelewać na dzieciątko swoją miłość. Jeśli nie zrobię tego ja, rodzic, to kto? Chyba nie chodzi o to, żeby być tatą jak z obrazka, ale żeby być tatą, który nie zepsuje w dziecku obrazu Boga.
Wojciech Teister