W ostrym sporze o TK tylko ruch Pawła Kukiza wydaje się trafnie diagnozować problem i na serio szukać rozwiązania sporu.
10.03.2016 12:28 GOSC.PL
Po środowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie dotyczącej nowelizacji ustawy na temat tej instytucji wkroczyliśmy w kolejny etap wewnętrznej wojny o kształt państwa, w której stojące po dwóch stronach barykady obozy nie mają zamiaru ustąpić ani o krok. Oba stronnictwa (frakcja rządząca oraz stronnictwo III RP w składzie PO, Nowoczesna, PSL, KOD i przyjaciele) mają swoje argumenty, oba na sztandary wynoszą troskę o polska demokrację i oba nie robią nic, by realnie naprawić sytuację. Nowelizacja stworzona przez obóz władzy ma taki kształt, który de facto blokuje skuteczne działania Trybunału w tej sprawie. Stronnictwo III RP samo ponosi odpowiedzialność za rozpętanie tego sporu (ustawą z czerwca) i również nie wykazuje zainteresowania, by znaleźć realne źródła kryzysu i zakończyć spór. Choćby dlatego, że bez tego sporu PO, Nowoczesna i PSL nie miałyby paliwa do atakowania partii rządzącej. Sami nie mają na dziś żadnych konkretnych propozycji dla Polski, więc podtrzymywanie nastroju zagrożenia demokracji i rozpalanie społecznego niepokoju to dla nich polityczne "być albo nie być".
Jedynym chyba ugrupowaniem, które w tym konflikcie sprawia wrażenie uczciwie szukającego uzdrowienia sytuacji jest Kukiz'15. Ruch powstały na fundamencie sukcesu muzyka w wyborach prezydenckich z jednej strony nie dał się wciągnąć w histeryczne jęki odrywanego od koryta establishmentu, a z drugiej nie pozwolił się sprowadzić do roli partyjki będącej kwiatkiem u kożucha PiS w procesie unieszkodliwiania obsadzonego przez poprzednią ekipę Trybunału. Kukizowcy celnie wskazują na źródła konfliktu - to nieprecyzyjne zapisy konstytucyjne dotyczące instytucji Trybunału. To one pozwoliły Platformie na kombinatorstwo i wybieranie sędziów "na zapas" wiosną. To one umożliwiły PiS stworzenie grudniowej ustawy, która blokuje prace Trybunału. Posłowie Kukiz'15 przedstawili już swój projekt zmiany konstytucji. Przewiduje on wybór sędziów TK kwalifikowaną większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, zwiększenie składu TK z 15 do 18 członków oraz badanie zgodności z konstytucją ustawy o TK przez Sąd Najwyższy.
I zanim obśmiejemy powtarzany przez Kukiza i spółkę jak mantrę postulat zmiany Konstytucji, to warto jednak zastanowić się nad całą sprawą na chłodno. A chłodne spojrzenie, obdarte z naszych politycznych sym- i antypatii każe przyznać kukizowcom rację. I możemy dyskutować nad ich propozycją zmian, wskazywać ich merytorycznie mocne i słabe strony, ale trudno zaprzeczyć ich celnej diagnozie. I - obawiam się - że właśnie z tego powodu tak mało się o ich propozycjach mówi w przestrzeni medialnej - bo żadnemu z dużych stronnictw - ani frakcji rządzącej, ani stronnictwu III RP nie zależy na odpolitycznieniu Trybunału Konstytucyjnego.
Wojciech Teister