Ojciec wasz wie, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Mt 6,8
Kiedy moja pobożna modlitwa, w której przedstawiam Bogu swoje sprawy, przeradza się w modlitwę gadatliwą? To zależy od tego, jak długo trwa? Ile wypowiadam słów? Chyba nie. Kluczem do zrozumienia wezwania Jezusa, by nie być na modlitwie gadatliwym jak poganie, jest chyba to kolejne zdanie z dzisiejszej Ewangelii. „Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani”. Czyli wydaje się im, że prędzej zostaną wysłuchani, gdy będą dużo mówić. Jakby Boga można było przechytrzyć, zagadać, oczarować swoimi słowami tak, że w końcu przez nieuwagę zrobi nie jak On, ale jak człowiek chce. Tymczasem Bóg wie, czego potrzebujemy, zanim Go poprosimy. Znamienne, prawda? Nie tylko wie, o co go poprosimy, ale też czego potrzebujmy. Czego naprawdę potrzebujemy. Może się więc zdarzyć, że wysłucha naszej modlitwy inaczej, niż byśmy oczekiwali. Bo widzi szerzej. Patrzy z perspektywy nieba. Jeśli chcę, by każda moja modlitwa była wysłuchana, muszę się nauczyć patrzyć podobnie. O wiele spraw wtedy nie poproszę. Albo poproszę, dodając, czy to ufnie, czy z rezygnacją, „bądź wola Twoja”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura