Kilka tysięcy policjantów, ochrona jak dla głów państw - szczątki św. o. Pio pokonały kilkaset kilometrów. Nad Tybrem wielkie poruszenie.
Od dwóch dni media włoskie żyją tym najbardziej. Każdy niemal portal na stronie głównej zamieszcza zdjęcie świętego z Pietrelciny w szklanej trumnie. Pielgrzymka szczątków stygmatyka urosła do rangi wydarzenia państwowego. Nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady, bo transport trumny z ciałem kapucyna z San Giovanni Rotondo do Rzymu odbył się ściśle według reguł, które przysługują głowom państw. Trasy przejazdu strzegło kilka tysięcy policjantów, nad samym San Giovanni Rotondo i nad Foggią zamknięto nawet ruch lotniczy. Relikwie świętego przyjechały w procesji nad Tybr. Dzisiaj wieczorem zostaną uroczyście wprowadzone do bazyliki św. Piotra w Watykanie. To - jeśli spojrzeć na życie świętego o. Pio, a szczególnie to czego doświadczył ze strony Świętego Oficjum - rodzaj ironii losu. Niegdyś traktowany z dużą rezerwą, a chwilami nawet prześladowany przez Watykan, dzisiaj wraca tu w pełnej chwale.
Franciszek i o. Pio
Dzisiaj wieczorem watykańska bazylika będzie pękać w szwach. Zresztą już teraz w okolicach placu św. Piotra kłębią się tłumy. Hołd najbardziej ukochanemu we Włoszech (i nie tylko przecież!) świętemu będzie można tu oddać do 11 lutego. Potem trumna z ciałem o. Pio pojedzie do jego rodzinnej Pietrelciny. 14 lutego wróci do San Giovanni Rotondo. Wydarzenie to jest jednym z ważnych punktów obchodów Roku Miłosierdzia.
Relikwie o. Pio wyniesiono z kościoła w San Giovanni Rotondo po krótkiej modlitwie. - By uniknąć ewentualnego uszkodzenia ciała o.Pio, zabezpieczyliśmy trumnę specjalnymi materiałami - opowiadał w krótkiej relacji bezpośrednio z San Giovanni Rotondo brat Francesco Colacelli. - Trumnę obłożyliśmy więc materacami, gąbkami, tak by zapobiec wstrząsom. O. Pio przejechał samochodem do Rzymu, gdzie najpierw przywitali go parafianie bazyliki San Lorenzo fuori le Mura.
Jak donosi Vatican Insider, do Rzymu przyjadą też relikwie innego wielkiego świętego kapucyna - o. Leopolda Mandica. Szczątki tego znanego spowiednika będą wystawione w bazylice San Salvatore in Lauro w centrum Rzymu, a potem trafią także do bazyliki watykańskiej. Jak komentuje włoski portal, chodzi o to, by w Roku Miłosierdzia podkreślić rolę spowiedzi. Zarówno o. Pio, jak i o. Leopoldo byli bowiem wielkimi spowiednikami.
Nad Tybr jadą grupy modlitewne o. Pio, papież Franciszek odprawi dla nich specjalne nabożeństwo. Jak donosi dzisiejsze wydanie "La Stampy", papież jest wielkim czcicielem o. Pio i cichym uczestnikiem grup modlitewnych stygmatyka. Już w Buenos Aires mówił o kapucynie jako o "wielkim apostole spowiedzi i miłosierdzia".
O relacji obecnego papieża z o. Pio opowiada najnowsza zresztą książką pod włoskim tytułem: «Il segno di padre Pio. Da santo perseguitato a simbolo della Chiesa della Misericordia di papa Francesco» (Znak o. Pio. Od świętego prześladowanego po symbol Kościoła Miłosierdzia papieża Franciszka). Ignazio Ingrao, pisarz i watykanista tygodnika "Panorama", porusza w książce palący od dekad temat relacji o. Pio ze Świętym Oficjum, ale także czci samego papieża Franciszka dla świętego stygmatyka. Co prawda, Franciszek nie przytoczył jeszcze w swoich oficjalnych wystąpieniach słów o. Pio, nie wspominał też o kapucynie, z wyjątkiem jednej sytuacji. To ona stała się inspiracją dla Ignazio Ingrao. Chodzi o zdanie papieża, które wypowiedział w kwietniu 2014 r., błogosławiąc figurę o. Pio, którą przywieźli mu w prezencie kapucyni z San Giovanni Rotondo. "Ojcze Pio, teraz jesteśmy sobie jeszcze bardziej bliscy. Ja Cię błogosławię, ale ty, proszę, strzeż mnie...".
Dziennikarz przeprowadził niemal śledztwo w tej sprawie i jego rezultaty okazały się zaskakujące. Zresztą, nie bez przyczyny przecież papież Franciszek chciał, by święty stygmatyk przyjechał do Rzymu.
Dzisiaj około godz. 16 ciało o. Pio zostanie uroczyście wniesione do bazyliki watykańskiej. Trumna pojedzie w procesji z Zamku Św. Anioła przez via Conciliazione na Plac Św. Piotra. Na tej trasie ustawiane są już kamery. Wszystko bowiem będzie transmitować na żywo włoska telewizja.
Joanna Bątkiewicz-Brożek