Prezydent Czech Miloš Zeman kolejny raz wziął na celownik temat exodusu uchodźców. Nie ma na naszym kontynencie drugiej głowy państwa tak ostro i konsekwentnie sprzeciwiającej się temu procesowi.
Świąteczne orędzie to dla polityków doskonała okazja do złagodzenia tonu, przekazania życzeń i zaakcentowania narodowej wspólnoty. Czeski prezydent postanowił jednak wykorzystać bożonarodzeniowe przemówienie, by kolejny raz poruszyć wątek uchodźców, jak zwykle nie unikając dyskusyjnych tez i ryzykownych chwytów retorycznych. – Jestem głęboko przekonany, że stajemy w obliczu zorganizowanej inwazji, a nie spontanicznego ruchu uchodźców – mówił Zeman. – Większość nielegalnych imigrantów to młodzi kawalerowie w dobrym zdrowiu. Zastanawiam się, dlaczego nie chwytają za broń i nie walczą przeciwko Państwu Islamskiemu o wolność swych krajów – dodał. Zeman zakończył mitologicznym porównaniem: – Czasem czuję się jak Kasandra, która ostrzegała Trojan. Wystąpienie z 27 grudnia od razu znalazło się na czołówkach europejskich gazet. To nie pierwsza tak ostra wypowiedź Zemana na temat imigrantów. Ofiarą jego krytyki padło już zresztą wiele innych nacji, instytucji oraz wielu polityków. Czeski prezydent to postać wywołująca skrajne emocje. Nie sposób odmówić mu odwagi w niezależnym formułowaniu swoich opinii, ale też trudno uznać za dobrego rzecznika interesów Europy Środkowo-Wschodniej, gdyż nieraz zdążył już jej zaszkodzić prorosyjskimi poglądami. Mimo to od rozpadu Czechosłowacji niezmiennie utrzymuje się on w centrum życia politycznego u naszych południowych sąsiadów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko publicysta