Kluby PO, Nowoczesnej, Kukiz'15 i PSL protestują przeciw nowelizacji ustawy o TK. PiS, które jest autorem projektu, wskazuje, że zmiana ma zakończyć kryzys konstytucyjny. To Himalaje hipokryzji - ocenia argumentację PiS opozycja.
We wtorek w Sejmie odbyło się drugie czytanie tego projektu. W związku z poprawkami zgłoszonymi przez opozycję ich zaopiniowaniem ma się zająć o godz. 14.30 komisja ustawodawcza. Głosowanie nad projektem nowelizacji prawdopodobnie odbędzie się w Sejmie jeszcze we wtorek.
"Nowelizacja ma za zadanie zakończyć kryzys konstytucyjny, który powstał w wyniku działań PO" – mówił Arkadiusz Mularczyk (PiS). Jak dodał, chodzi o wprowadzenie jasnych zasad kolejności rozpatrywania spraw w TK, żeby "nie było możliwości żonglowania sprawami", by prezes TK nie mógł dowolnie ustalać terminów rozpraw i składów izb orzekających, by nie były wydawane "z góry oczekiwane" wyroki.
"Krok po kroku demolujecie Trybunał Konstytucyjny. Argumenty, których używacie, to Himalaje hipokryzji i obłudy. Zupełną bezczelnością jest nazwanie tej ustawy naprawczą" - odnosił się do słów przedstawicieli PiS Sławomir Neumann (PO). Podkreślał, że prace nad projektem prowadzone są w sposób "skandaliczny i urągający jakimkolwiek standardom dobrego stanowienia praw".
Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15) ocenił, że projekt paraliżuje Trybunał i jest nie do zaakceptowania. Jego zdaniem "dalsze procedowanie w tym trybie i w taki sposób powoduje eskalację konfliktów społecznych". Wskazał, że jedynym wyjściem z sytuacji jest praca nad projektem zmian w konstytucji, autorstwa jego klubu (pod projektem podpisali się także posłowie PiS).
Według Kamili Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) propozycja PiS niczego nie naprawia i powoduje paraliż TK. "Działacie chyłkiem, nocą, ukradkiem, w atmosferze inwigilacji, z podrobionym kluczykiem. Tak nie działa ktoś, kto wie, że działa w prawie. Tak działa ktoś, kto wie, że robi źle i musi szybko działać, bo za chwileczkę zostanie złapany" - dodała.
Eugeniusz Kłopotek (PSL) apelował do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego: "Panie prezesie, w imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego apeluję do pana – niech pan zatrzyma to szaleństwo związane z demontażem jednej z najważniejszych instytucji w naszym państwie. Mimo wszystko wierzę, że pan nie zatracił propaństwowego instynktu".
Protesty posłów opozycji wywołała także decyzja marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (PiS), że w drugim czytaniu pytania mogło zadawać tylko po pięć osób z danego klubu. Krzysztof Brejza (PO) ocenił, że to, co robi marszałek, jest "zaprzeczeniem parlamentaryzmu". Marszałek może, ale nie musi dopuścić do zadawania pytań - odpowiadał Kuchciński.
Posłowie pytali m.in. o tempo prac nad projektem i zapisy dotyczące wygaszania mandatów sędziego. "Powiadacie, że będziecie bronić do upadłego Trybunału Konstytucyjnego. Zupełnie to rozumiem, wszak to jest wasz zaprzyjaźniony Trybunał" - odpowiadał Stanisław Piotrowicz (PiS).
Pierwsze czytanie projektu zmian w ustawie o TK autorstwa PiS odbyło się w miniony czwartek; w poniedziałek - mimo protestów i apeli posłów PO i Nowoczesnej, które wnioskowały m.in. o przeprowadzenie ws. projektu publicznego wysłuchania - zajęła się nim sejmowa komisja ustawodawcza. Obrady były burzliwe, trwały 12 godzin. Przed północą przyjęto sprawozdanie komisji.
Podczas obrad komisji awanturę wywołało głosowanie nad wnioskiem Nowoczesnej o przerwaniem jej prac do 7 stycznia. Posłowie PiS uznali, że za pierwszym razem głosowały osoby do tego nieupoważnione i głosowanie powtórzono. "Klub PO nie przejdzie nad tym do porządku dziennego" - zapowiedziała Agnieszka Pomaska (PO) i odczytała 12 nazwisk posłów, którzy głosowali za pierwszym razem nad przerwaniem prac komisji. "Proszę powiedzieć, kto z nich nie był uprawniony do głosowania" - pytała.
Zgodnie ze złożonym w ubiegłym tygodniu projektem TK, co do zasady, miałby orzekać w pełnym składzie - co najmniej 13 z 15 sędziów (dziś jest to dziewięciu sędziów, a większość spraw w TK rozpatruje skład pięciu sędziów). Orzeczenia pełnego składu mają zapadać większością 2/3 głosów, a nie - jak dotychczas - zwykłą. Wykreślony miałby być zapis, że siedzibą TK jest Warszawa.
Podczas debaty Piotrowicz zapewnił, że "póki co nikt Trybunału nie przeniósł i przenosić nie zamierza. To był test, co myślicie o Polakach i o innych miastach". "Oburzacie się nad konsekwencjami prawnymi przeniesienia TK z Warszawy do innych miast, przy okazji pokazaliście, co myślicie o innych miastach, co myślicie o mieszkańcach innych regionów Polski. Mówiliście, że przeniesienie TK uchybiałoby godności tego urzędu" - mówił.
Posłowie opozycji już podczas poniedziałkowych obrad komisji zgłaszali poprawki, które w większości dotyczyły wykreślenia poszczególnych artykułów projektu. Poprawki te zostały odrzucone.
PiS zgłosiło na poniedziałkowej komisji do swego projektu 19 poprawek. Zasadnicze obiekcje opozycji budził m.in. ich charakter. Według posłów PO i Nowoczesnej większość wykraczała poza materię pierwotnego projektu.
Komisja przyjęła m.in. poprawki, w myśl których Zgromadzenie Ogólne TK nie będzie stwierdzało wygaśnięcia mandatu sędziego TK, tylko przygotowywało do Sejmu wniosek o wygaśnięcie mandatu sędziego. Zapisano także, że postępowanie dyscyplinarne przed Trybunałem wobec sędziego TK "można wszcząć także na wniosek prezydenta lub ministra sprawiedliwości".
W myśl kolejnej zmiany rozprawa przed TK, co do zasady, nie mogłaby się odbyć wcześniej niż po upływie trzech miesięcy od dnia doręczenia uczestnikom postępowania zawiadomienia o jej terminie, zaś dla spraw orzekanych w pełnym składzie - po upływie sześciu miesięcy. Prezes TK mógłby skrócić te terminy o połowę w przypadku m.in. skargi lub pytania prawnego odnoszących się do naruszenia wolności i praw człowieka. Obecnie ten termin jest określony na 14 dni.
Trybunał miałby też rozpoznawać sprawy zgodnie z kolejnością wpływu wniosków. Komisja poparła także poprawkę, zgodnie z którą, "jeżeli orzeczenie zostało wydane z rażącym naruszeniem przepisów postępowania, uczestnik postępowania może złożyć wniosek o wznowienie postępowania do chwili ogłoszenia orzeczenia". Uchylony miałby być też rozdział ustawy o TK zatytułowany: "Postępowanie w sprawie stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez prezydenta RP".
Przepisy - zgodnie z ostatnią poprawką przyjętą przez komisję - miałyby wejść w życie z chwilą ogłoszenia noweli w Dzienniku Ustaw. W pierwotnym projekcie zapisano, że nowela wchodzi w życie po 30 dniach od ogłoszenia.