Belgia zwiększyła, do czwartego, najwyższego poziomu stopień zagrożenia terrorystycznego z powodu "zagrożenia zamachem przez osoby wyposażone w broń i materiały wybuchowe" - potwierdził w sobotę premier tego kraju, Charles Michel.
Szef rządu powiedział na konferencji prasowej, że istnieje zagrożenie zamachami w wielu miejscach stolicy przy użyciu broni i materiałów wybuchowych i dlatego wprowadzono w całym regionie brukselskim czwarty, najwyższy poziom alertu. Poziom ten obowiązuje także na lotnisku w Brukseli i w komunie Vilvorde we Flandrii, gdzie znajdują się skupiska zradykalizowanych młodych ludzi.
Premier Michel zwołał w sobotę posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Krajowego.
"Mamy wystarczające dowody, aby uważać, że istnieje poważne zagrożenie zamachami" - powiedział po przybyciu na spotkanie minister spraw zagranicznych Didier Reynders.
W stolicy Belgii zamknięto metro, mają być odwołane imprezy masowe, a ludności zalecono unikać dużych skupisk ludzkich.
Z powodu zagrożenia atakami terrorystycznymi odwołano też koncert Johny'ego Hallyday'a.
Po krwawych atakach w Paryżu, w których zginęło 129 osób, sprzed tygodnia prowadzący dochodzenie ustalili, że ślady zamachowców prowadzą do Belgii.
O zorganizowanie zamachów w stolicy Francji podejrzany jest Belg marokańskiego pochodzenia, 28-letni Abdelhamid Abaaoud. Jednym z zamachowców samobójców był mieszkający w Belgii Francuz Bilal Hadfi. W czwartek belgijska policja przeprowadziła w rejonie Brukseli sześć operacji, związanych z "ludźmi z jego otoczenia" - ujawnił przedstawiciel belgijskiej prokuratury.