Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło podała kandydatury na stanowiska ministrów w przyszłym rządzie.
Wicepremierzy: Beata Szydło i Jarosław Kaczyński podczas ogłoszenia składu przyszłego rządu Paweł Supernak /pap
Ministrowie:
Szydło powiedziała, że wierzy głęboko, że Rada Ministrów będzie zgodnie realizowała program PiS, Zjednoczonej Prawicy.
Kandydatka na premiera dodała, że jest to propozycja statutowego ciała PiS - komitetu politycznego - dotycząca wyglądu Rady Ministrów. "Nic nie dzieje się z wyprzedzeniem" - mówiła pytana, czy zgodnie z konstytucyjnym porządkiem najpierw prezydent nie powinien desygnować Szydło na premiera, a potem dopiero powinna ona formować rząd. "W tej chwili wiemy, że 12 listopada będzie zaprzysiężenie Sejmu i wszystkie pozostałe decyzje należą do pana prezydenta" - dodała.
Politycy PiS poinformowali, że niektóre dotychczasowe resorty będą wygaszane. W tym kontekście wymieniono ministerstwa skarbu oraz gospodarki. Szydło sprecyzowała, że zmienia się charakter resortu rozwoju. "Wicepremier Morawiecki będzie koordynował całość polityki gospodarczej, będzie współpracował z ministerstwem skarbu, ono będzie wygasało, (...) z ministrem energetyki, infrastruktury i oczywiście z ministrem finansów, z tym, że rola ministerstwa finansów w naszej propozycji ulega zmianie" - mówiła przyszła premier.
Kaczyński zaś uzupełniając dodał: "Krótko mówiąc, rząd będzie zreorganizowany po to, żeby mógł realizować ten wielki projekt, którego centrum jest przedsięwzięcie zmierzające do tego, by w Polsce więcej inwestowano". "Dzięki temu Polska będzie się szybciej rozwijała, będą miejsca pracy i będą środki na podejmowanie działań w sferze społecznej i państwowej" - mówił lider PiS.
Dodał, że do ministerstwa rozwoju "wejdzie" dotychczasowe ministerstwo gospodarki, które pozostało podczas prezentacji składu rządu bez kandydata. Przyznał, że w związku z pojawieniem się nowych resortów konieczna będzie zmiana w ustawie o działach administracji rządowej.
Kaczyński zaznaczył, że wszystkie planowane reformy są ze sobą związane. "Poszczególne zmiany będą się nawzajem wzmacniały dla dobra Rzeczypospolitej" - podkreślił.
Szydło pytana o pełnomocnika rządu do spraw równego traktowania mówiła, że "wszystkie decyzje dotyczące pozostałych stanowisk czy zmiany struktury" będą na bieżąco przedstawiane.
Przyszła premier była też pytana na konferencji prasowej, czy wyborcy PiS nie powinni czuć się oszukani tym, że Antoni Macierewicz pokieruje ministerstwem obrony, mimo że jako najpoważniejszego kandydata na to stanowisko wskazywała Gowina.
Rzeczywiście - odpowiedziała Szydło - taka zapowiedź padła w kampanii wyborczej, na konferencji prasowej, która odbyła się przy współudziale Jarosława Gowina.
"Mówiliśmy wówczas o obronie narodowej i wówczas stwierdziłam, że jednym z najbardziej prawdopodobnych kandydatów na to stanowisko w rządzie PiS jest pan Jarosław Gowin" - powiedziała Szydło. "Pan Jarosław Gowin otrzymał dwie propozycje do wyboru; zaproponował, że wybiera naukę i szkolnictwo wyższe" - poinformowała. Dopytywana, czy drugą opcją dla Gowina było szefowanie MON, Szydło uzupełniła: "dostał do wyboru między innymi ministerstwo obrony".
Na konferencji padło również pytanie o Mariusza Kamińskiego - czy wyrok za przekroczenie uprawnień szefa CBA w związku z tzw. aferą gruntową nie będzie przeszkadzał w pełnieniu przez niego obowiązków koordynatora służb specjalnych. "Jest to wyrok nieprawomocny, wierzę w to głęboko, że sprawiedliwość będzie po stronie ministra Mariusza Kamińskiego. W naszej ocenie, w naszym przekonaniu nie jest to żadna przeszkoda, Mariusz Kamiński jest tą osobą, która walczyła z korupcją, wykazała się wielką odpowiedzialnością, i nie ma co do jego przydatności dla rządu PiS żadnych wątpliwości" - mówiła Szydło.
Z kolei pytana o kandydaturę Ziobry na ministra sprawiedliwości podkreśliła: "My jesteśmy w układzie koalicyjnym". "Tworzyliśmy listę Zjednoczonej Prawicy i Zbigniew Ziobro jest naszym koalicjantem, również uznajemy, że wchodzi do rządu" - mówiła. "Jeśli chodzi o połączenie prokuratora generalnego z ministrem sprawiedliwości - tak, jest to w programie PiS i zgadzają się również z tym nasi koalicjanci" - mówiła Szydło.
Kaczyński pytany, jak rząd PiS będzie wyjaśniał przyczyny tragedii w Smoleńsku, odpowiedział: "nie trzeba żadnych nadzwyczajnych instytucji, tu trzeba uczciwego śledztwa". "To musi załatwić wymiar sprawiedliwości i normalnie funkcjonująca prokuratura" - podkreślił. Dodał, że nie ma potrzeby powoływania komisji międzynarodowych - "chyba że ktoś z zewnątrz będzie coś takiego proponował".
Kaczyński dementował medialne doniesienia dotyczące rozmów o składzie przyszłego rządu. "Jeśli chodzi o wszystkie te informacje, które były rozpowszechniane w różnych mediach o jakichś sporach, że jakieś sprawy były załatwione poza plecami pani prezes, że były rozmowy między mną a prezydentem, który skradał się bocznymi ścieżkami, żeby w nich uczestniczyć, to chcę powiedzieć, że to jest wszystko wyssane z palca" - mówił prezes PiS.
Nasz komentarz: Nowy rząd PiS będzie mądrzejszy?
jdud /PAP