Konserwatywno-islamistyczna Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) odzyskała absolutną większość parlamentarną, zdobywając 49,4 proc. głosów.
Konserwatywno-islamistyczna Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) odzyskała absolutną większość parlamentarną, zdobywając 49,4 proc. w przedterminowych wyborach w Turcji - podała w niedzielę państwowa agencja Anatolia po zliczeniu blisko 96 proc. głosów.
49,4 proc. głosów przekłada się na 316 mandatów w 550-miejscowym parlamencie tureckim. Większość absolutna wynosi 276 mandatów.
Główne ugrupowanie opozycyjne, socjaldemokratyczna Partia Ludowo-Republikańska (CHP), zdobyło poparcie 25,34 proc. wyborców, prawicowa Nacjonalistyczna Partia Działania (MHP) dostała 11,97 proc. głosów, a prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) - 10,38 proc. Próg wyborczy wynosi 10 proc.
Proszący o anonimowość przedstawiciel AKP powiedział wcześniej agencji Reutera, że jego ugrupowanie liczy na ostateczny wynik na poziomie 45-46 proc.
Premier Ahmet Davutoglu (AKP) powiedział tłumowi zwolenników AKP, którzy zgromadzili się przed jego domem w Konya w środkowej Turcji, że bardzo dobry wynik ugrupowania to "zwycięstwo demokracji". "Będziemy wam dobrze służyć przez następne cztery lata i staniemy przed wami ponownie w 2019 roku (data kolejnych wyborów do parlamentu)" - powiedział.
Agencja dpa pisze o "spektakularnym zwycięstwie AKP", które pozwoli tej partii na samodzielne rządy, oraz zauważa, że najwięcej w porównaniu do poprzednich wyborów 7 czerwca utraciła MHP, która programowo jest bliska zwycięskiemu ugrupowaniu. W czerwcowych wyborach AKP utraciła - po 13 latach - większość absolutną w parlamencie. AKP uzyskała wówczas 40,9 proc. (258 mandatów), CHP - 132 mandaty (prawie 25 proc.), a MHP i HDP - po 80 mandatów, uzyskując odpowiednio nieco ponad 16 i 13 proc. głosów.
Prezydent Recep Tayyip Erdogan, powiązany z AKP, rozpisał niedzielne wybory, ponieważ po poprzednich nie udało się sformować koalicji rządzącej; według niektórych analityków nie chciała tego sama AKP. Zdaniem Sinana Ulgena, byłego tureckiego dyplomaty, obecnie szefa stambulskiego think thanku EDAM, wynik AKP można tłumaczyć głównie tym, że wyborcy zatęsknili za polityczną stabilizacją i chcieli zapewnić jednopartyjny rząd w trosce o bezpieczeństwo kraju. "Jeśli spojrzymy na pewne odejście głosów zarówno z (...) HDP, jak i (...) MHP na rzecz AKP od czasu czerwcowych wyborów, to pokazuje to, na co ludzie zwracali uwagę - że w kraju nie ma stabilizacji. I uważali, że może ją zapewnić jednopartyjny rząd" - powiedział Ulgen dla PAP.
Spytany, jaki sygnał dają wyniki niedzielnego głosowania w związku z ostatnimi przypadkami łamania praw człowieka, wolności słowa i mediów oraz licznymi zatrzymaniami w Turcji, ekspert ocenił: "Oznacza to, że tureckie społeczeństwo pragnie przede wszystkim zabezpieczenia stabilizacji w kraju, chce spokoju i bezpieczeństwa. I być może stawia to ponad możliwość uzyskania więcej praw, wolności i demokracji".