Agca nie był sam

Nie ma żadnych wątpliwości, że w zamachu na Jana Pawła II w maju 1981 r. brały udział bułgarskie służby specjalne, przedstawiciele innych krajów komunistycznych prowadzili natomiast działania dezinformacyjne - wskazują autorzy wydanej właśnie książki pt. "Agca nie był sam".

Publikacja poświęcona udziałowi komunistycznych służb specjalnych w zamachu na papieża opiera się na ustaleniach prowadzonego przez katowicki IPN śledztwa.

Książka składa się z dwóch uzupełniających się części. Pierwsza to wielostronicowe postanowienie o umorzeniu postępowania, autorstwa prokuratora IPN Michała Skwary. Drugą część stanowi analiza historyczna autorstwa red. Andrzeja Grajewskiego z "Gościa Niedzielnego".

Trwające osiem lat śledztwo w sprawie zamachu na Jana Pawła II IPN umorzył w maju 2014 r. Jednym z najistotniejszych ustaleń postępowania jest ocena roli bułgarskich służb specjalnych. Według IPN była ona dużo większa niż powszechnie się przyjmuje - Turek Mehmet Ali Agca, który strzelał do papieża na Placu Świętego Piotra w Rzymie, działał w ramach związku przestępczego, w skład którego wchodzili inni przedstawiciele tureckiego świata przestępczego oraz funkcjonariusze bułgarscy.

Szefowa pionu śledczego IPN, która napisała wstęp do książki "Agca nie był sam", wyraziła przekonanie, że publikacja jest dowodem na znaczenie śledztw historycznych, często niedostrzeganych lub wręcz kwestionowanych.

"Ich specyfika nie zamyka się tylko w wymiarze karnym, który ze względu na czas, dzielący od ocenianych zbrodni, najczęściej kończy się umorzeniem postępowania" - podkreśliła Koj. Jak dodała, działania prokuratorów, dzięki uprawnieniom niedostępnym historykom, pozwalają zgromadzić źródła o wyjątkowej wartości.

Książkę wydał katowicki IPN i Instytut Gość Media. To już druga publikacja IPN i "Gościa Niedzielnego" przybliżająca kulisy i konsekwencje zamachu na papieża. W 2011 roku IPN wspólnie z "Gościem" wydał książkę "Papież musiał zginąć. Wyjaśnienia Ali Agcy". To m.in. przekazane z Włoch materiały ze śledztwa i procesu zamachowca, w tym jego wyjaśnienia.

W trakcie śledztwa IPN prowadzący postępowanie zgromadził 220 tomów akt i kilkadziesiąt tomów załączników. Międzynarodową pomoc prawną uzyskano m.in. z Niemiec, Bułgarii, Turcji i Włoch. Śledztwo miało wielowątkowy i skomplikowany charakter, wymagało przeglądu bardzo obszernego materiału archiwalnego, w tym także opatrzonego klauzulą tajności.

Jeden z wątków śledztwa dotyczył zbrojnego związku przestępczego, którego celem było dokonanie zamachu. Drugi - sprawstwa kierowniczego zabójstwa, trzeci - związku przestępczego, którego celem było zaburzenie włoskiego procesu w sprawie zamachu i doprowadzenie do tego, by prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego.

Pierwszy wątek został umorzony, ponieważ Bułgarów, którzy pomagali Agcy nie można ścigać (jeden z nich zresztą już nie żyje). Dwaj z nich - Żeliu Wasiljew i Todor Ajwazow, którzy korzystali we Włoszech z immunitetu dyplomatycznego - byli co prawda w myśl ustawy o IPN funkcjonariuszami państwa komunistycznego, jednakże zostali już prawomocnie uniewinnieni przez zagraniczny sąd. Podstawą umorzenia w tym przypadku była tzw. powaga rzeczy osądzonej.

Ocena IPN jest inna - zdaniem prokuratorów brali oni udział w związku przestępczym i byli sprawcami tego przestępstwa. Ajwazow kontaktował się z Agcą jeszcze w Bułgarii, gdy ten spędził tam dwa miesiące, w lipcu i sierpniu 1980 r. Potem był najważniejszą osobą uzgadniającą szczegóły zamachu. Wasilejew był mniej aktywny, ale też przekazywał Agcy informacje - argumentują polscy prokuratorzy.

Inna sytuacja była w przypadku trzeciego Bułgara Siergieja Antonowa, który odpowiadał w rzymskim procesie i także został uniewinniony. Nie spełnia on definicji funkcjonariusza państwa komunistycznego - jak wynika z dokumentów bułgarskich był tajnym współpracownikiem wywiadu. Bułgarzy przez lata temu zaprzeczali.

Sprawa Antonowa - przekonuje IPN - pokazuje jasno, że Bułgarzy i przedstawiciele tureckiego świata przestępczego brali udział w zamachu i stali za zamachem. Służby ZSRR co najmniej podżegały do akcji dezinformacji o kulisach zamachu, w którą zaangażowały się służby z całego europejskiego bloku komunistycznego. Badacze nie odpowiadają wprost na pytanie kto stał za Bułgarami, zaznaczają jednak, że wiele wskazuje na inspiracje radzieckie.

Wszczęcie śledztwa w kwietniu 2006 r. IPN tłumaczył tym, że ranny w zamachu był Polakiem, a przestępstwo można kwalifikować jako tzw. zbrodnię komunistyczną, czyli ścigany przez IPN, nieprzedawniający się na normalnych zasadach czyn funkcjonariusza państwa komunistycznego.

13 maja 1981 r. na placu Świętego Piotra do papieża strzelał turecki terrorysta Mehmet Ali Agca, którego schwytano natychmiast po zamachu. W lipcu 1981 r. zaczął się proces. Skazano go na dożywotnie więzienie. W 1983 r. Jan Paweł II odwiedził go w rzymskim więzieniu. W czerwcu 2000 r. prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi ułaskawił zamachowca. Śledztwo nie wyjaśniło tła zamachu. Kilka lat temu Agca został wypuszczony z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za zabójstwo tureckiego dziennikarza. W sumie spędził za kratami 30 lat.

« 1 »