Kontrowersje wokół tematu in vitro nadal nie milkną. To dlatego spotkanie z prof. Stanisławem Cebratem, genetykiem z Uniwersytetu Wrocławskiego w DA Dominik przyciągnęło wielu studentów, którzy chcieli dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat. Tym razem nie poprzez medialny szum, a przez spotkanie z naukowcem.
Podczas wykładu prof. Cebrat wyjaśniał podstawowe pojęcia związane z tym tematem.
Podkreślał, że nie jest to metoda leczenia niepłodności, jak zwykło się mówić, tylko sposobem na oszukanie biologii. Niesie ze sobą szereg zagrożeń nie tylko dla dziecka, ale także dla matki.
Potomstwo urodzone w wyniku zapłodnienia in vitro, częściej narażone jest na wady genetyczne, nowotwór dna oka (tzw. siatkówczaka), wady serca i inne choroby, czego dowodzą badania naukowców z instytutu CDC.
Popularność metody profesor tłumaczył rokrocznie wzrastającym wiekiem kobiet, rodzących pierwsze dziecko. Statystycznie, każdego roku kobiety są o trzy miesiące starsze, kiedy zaczynają starać się o potomstwo. In vitro staje się pomocne, bo im później zachodzi się w ciążę, tym trudniej o zapłodnienie.
Jednak wg prof. Cebrata zamęt wokół tej metody to efekt działania ludzi, którzy chcą jak najwięcej zarobić. Są to ogromne koszty, bo matkę podczas takiej ciąży trzeba otoczyć zdecydowanie większą opieką, a w dodatku w większości przypadków nie udaje się doprowadzić do ciąży za pierwszym razem.
– In vitro to też biznes. Zarabia się na tym bardzo duże pieniądze – podkreślał profesor.
Podczas spotkania poruszono także kwestię tego, że kobiety nawet w okresie menopauzy decydują się na takie rozwiązanie, co jest dla nich nawet śmiertelnie niebezpieczne. – W Ameryce prawo dopuszcza stosowanie in vitro dla kobiet do 55. roku życia. Amerykanki i tak były oburzone, że ogranicza się im wolność i jest to dyskryminacja – mówił.
Spotkanie w Starym Refektarzu wzbudziło duże zainteresowanie Tomasz Mucha Po wykładzie wywiązała się dyskusja, podczas której słuchacze pytali także o prawne aspekty związane ze stosowaniem zapłodnienia pozaustrojowego. Profesor odpowiadał.
– In vitro doprowadza do sytuacji prawnie nierozwiązywalnych. W samej naszej ustawie są absurdalne błędy na poziomie definicji pewnych terminów – dodał.
Powołał się przykład kobiety ze Szczecina, która urodziła nie swoje dziecko. Jednak według polskiego prawa, matką jest rodząca kobieta, a nie ta, która została dawcą komórki jajowej.
Studenci byli także zainteresowani, czy stosowanie tej metody nie doprowadzi do nadużyć i kombinacji genetycznych. – Jeśli chcemy wprowadzać metody eugeniczne, to in vitro jest do tego najlepszą drogą – mówił profesor.
OPen to cykl spotkań z autorytetami z danej dziedziny, którzy co miesiąc prowadzą wykłady w Duszpasterstwie Akademickim Dominik. Ich celem jest spotkanie wiary i rozumu. Tematy dotyczą różnych dziedzin nauki oraz zainteresowań studentów. Kolejny gość pojawi się już w listopadzie.
Laura Piórek