Danny Blind wciąż będzie prowadził reprezentację Holandii, choć jej piłkarze stali się sprawcami największej sensacji eliminacji Euro 2016 nie kwalifikując się do turnieju we Francji. Szkoleniowiec otrzymał poparcie holenderskiej federacji (KNVB).
"Blind wciąż będzie selekcjonerem. Razem weszliśmy w ten proces, ale wszystko, co tylko mogło, poszło źle" - powiedział dyrektor sportowy KNVB Bert van Oostveen.
Holendrzy, trzeci zespół piłkarskich mistrzostw świata 2014, spisywali się fatalnie od początku eliminacji w grupie A. Na koniec ulegli u siebie Czechom 2:3.
"Mecz z Czechami był znamienny dla całych eliminacji. My, jako KNVB, bierzemy odpowiedzialność za ten sztab szkoleniowy, a to oznacza, że Blind może budować zespół na przyszłość. Rozpoczęliśmy pracę ze stosunkowo młodym zespołem i trenerem, dlatego ten proces potrzebuje wsparcia" - ocenił van Oostveen.
Holendrzy, którzy w dziesięciu meczach grupowych ponieśli aż pięć porażek, zajęli dopiero czwarte miejsce, za Czechami, Islandią (oba zespoły już wcześniej były pewne awansu) i Turcją (awansowała jako najlepszy zespół z trzeciego miejsca). "Pomarańczowi" wyprzedzili tylko Kazachstan i Łotwę.
Ich brak w mistrzostwach Europy, na dodatek z udziałem aż 24 drużyn, to jedna z największych sensacji w światowym sporcie w ostatnich latach.
We wtorkowy wieczór Holendrzy - żeby zagrać w barażach - musieli pokonać w Amsterdamie Czechów i liczyć na porażkę Turcji u siebie z Islandią. Jak się okazało, nawet sami sobie nie potrafili pomóc. Przegrali 2:3, choć Czesi od 43. minuty grali w dziesiątkę (czerwona kartka Marka Suchego).
Blind prowadzi drużynę narodową od stycznia, zastępując Guusa Hiddinka, którego wcześniej był asystentem. Umowa Blinda obowiązuje do sierpnia 2018 roku.