Dziewiąty dzień synodu o rodzinie.
Podczas poniedziałkowej sesji obradującego w Watykanie Synodu Biskupów w grupach "circuli minores" debatowano nad kwestią „rzeczywistość małżeństwa i rodziny w świetle objawienia i nauki Kościoła”.
Jednym z problemów często podejmowanych na Synodzie Biskupów o rodzinie jest kwestia przygotowania do sakramentu małżeństwa. Chodzi o to, by uniknąć, na ile jest to możliwe, wątpliwości, które później byłyby podnoszone jako argument do stwierdzenia nieważności zawartego związku. Mówił o tym w rozmowie z Radiem Watykańskim kard. Giuseppe Versaldi, prefekt Kongregacji Edukacji Katolickiej.
Zwrócił uwagę, że praca Kościoła z narzeczonymi wydaje się czymś fundamentalnym, a przyjęcie i znaczenie sakramentu musi być traktowane z należytą świadomością i powagą.
- Okres narzeczeństwa nie powinien być tylko czasem doświadczenia emocjonalnego, które słusznie przeżywają pary planujące małżeństwo, ale ma to być swego rodzaju katechumen. Na tej drodze Kościół jest przy nich nie po to, by nakładać im ciężary czy przyćmić ich piękne chwile zakochania, ale by pomóc im zrozumieć, czego rzeczywiście chcą. Jeśli nie pragną zbawczego spotkania z Chrystusem w Kościele, dlaczego mieliby przyjmować sakrament? Lepiej nie narzucać im tego ciężaru, jeśli jest dla to dla nich jedynie obciążenie, a nie pomoc. Chodzi o to, by przygotować się do sakramentu naprawdę z radością, a nie formalnie, jak dzieje się, gdy dopiero po tym, kiedy już wszystko wydaje się zrobione, dołącza się ryt małżeństwa, który ma przecież decydujące znaczenie, aby nowożeńcy mogli rzeczywiście wytrwać w swej miłości – mówi kard. Versaldi.
Mocnych słów użył abp Henryk Hoser mówiąc, że nauczanie św. Jana Pawła II na temat małżeństwa i rodziny nie są znane wielu ojcom synodu. - Jest to niestety już w tej chwili biała plama w naszej kościelnej świadomości – stwierdził ordynariusz warszawsko-praski.
W samym tekście Instrumentum laboris znajdujemy bardzo mało odnośników do nauczania papieża. Przypomnijmy fundamentalne dla nauczanie Kościoła o małżeństwie takie dokumenty jak adhortacja apostolska „Familiaris consortio” czy „List do rodzin”. Nie można owocnie i skutecznie prowadzić kolejnego synodu o rodzinie bez znajomości choćby tych dwóch tekstów – tłumaczy abp Hoser.
Podobnie, skromnie wraca się do nauczania Pawła VI. - Mamy wiele terminów zawartych w encyklice „Humane vitae”, które nie pojawiają się w wypowiedziach uczestników Synodu, a powinny. Omija się problematykę antykoncepcji, o czym zresztą mówiłem w synodalnej auli. Niewiele też się mówi o pladze aborcji i braku szacunku dla życia. W ogóle nie mówi się o ich skutkach, nie tylko duchowych i psychicznych, ale i biologicznych, które rzutują na człowieka, a w konsekwencji na całą ludzkość – mówi abp Hoser.
Jego zdaniem kwestie związane z teologiczną wizją małżeństwa są bardzo ważne, gdyż będą służyły do pracy w trzeciej części, kiedy ojcowie synodalni będą musieli znaleźć konkretne rozwiązania duszpasterskie w stosunku do obecnej sytuacji rodziny w społeczeństwie i Kościele.
Kard. George Pell, prefekt Sekretariatu ds. Gospodarczych i członek 9-osobowej Rady Kardynałow, za pośrednictwem swojego rzecznika potwierdził, że wielu ojców synodalnych wyraziło zaniepokojenie składem komitetu redagującego Relację Końcową Synodu.
mm/KAI