Nie wszystko stracone

Nie mogę pominąć milczeniem sprawy ks. Krzysztofa Charamsy.

1m 2s

Co prawda zarówno on sam, jak i tysiące komentatorów powiedzieli już bardzo dużo, to jednak – jak mi się zdaje – jeden aspekt wybrzmiał zbyt cicho. Bo trzeba podkreślić, że ks. Charamsa dopuścił się pożałowania godnego grzechu, który wzmocnił, opowiadając o nim prawie całemu światu. Siejąc tym samym wielkie zgorszenie. Nie mam wątpliwości, że wymiar czysto religijny jest kluczowy w ocenie sprawy ks. Charamsy. Można oczywiście dociekać, jak to się stało, że człowiek o tego rodzaju skłonnościach i aktywności przez długie lata pracował w Kongregacji Doktryny Wiary. Można pytać o intencje, jakimi się kierował, opowiadając o swoim grzechu. Czy chodziło mu tylko o rozgłos, który ma zapewnić dobrą sprzedaż napisanej książki? Te i podobne pytania mogą być interesujące, ale na pewno są drugoplanowe. Kluczowy jest grzech. Jedyne zjawisko, które potrafi niszczyć Kościół. Jakie wnioski płyną z tej sytuacji?

Dostęp do pełnej treści już od 12,90 zł za miesiąc

Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

ks. Marek Gancarczyk