Rodzice niepełnosprawnych protestowali w Brukseli

Grupa rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych protestowała we wtorek wraz ze swoimi podopiecznymi przed Parlamentem Europejskim w Brukseli, domagając się realizacji przez Polskę Konwencji Praw Osób Niepełnosprawnych.

"Przyjechaliśmy tutaj w desperacji, liczymy na to, że ktoś się wczyta w naszą petycję" - powiedziała dziennikarzom Iwona Hartwich, przywódczyni ubiegłorocznego protestu rodziców niepełnosprawnych dzieci w Sejmie.

W piśmie do przewodniczącego komisji petycji PE autorzy dokumentu wskazali, że Polska nie wdrożyła na odpowiednim poziomie Konwencji o Prawach Osób Niepełnosprawnych. Protestujący zwrócili uwagę m.in. na niskie świadczenia, które otrzymują od państwa.

"Polska dostaje od UE dużą pulę pieniędzy na osoby niepełnosprawne. Te pieniądze giną u nas gdzieś w systemie - są pożytkowane na stowarzyszenia, na fundacje... Ale one nie wybudują nam podjazdu dla wózka, nie zabezpieczą nam pampersów" - mówiła Hartwich.

Rodzice osób niepełnoprawnych wskazywali, że ich podopieczni nie mają dostępu do rehabilitacji, a także szans na godne życie w normalnych warunkach. Protestujący chcieliby, aby w PE odbyła się debata o realizacji konwencji na terenie UE. Domagają się też przeprowadzenia audytu dystrybucji środków kierowanych z UE do Polski w ramach programów wsparcia osób niepełnosprawnych.

W zeszłorocznym głośnym proteście w Sejmie opiekunowie osób niepełnosprawnych wywalczyli podniesienie świadczenia pielęgnacyjnego. Cały czas jednak wskazują, że nie spełniono kilkunastu innych ich postulatów, mówiących m.in. o dostępie do rehabilitacji, wyrównaniu szans, czy niedyskryminacji.

"W tym temacie nic się w Polsce nie dzieje. Tworzone jest prowizoryczne prawo, za którym nie idą żadne środki" - mówiła dziennikarzom w Brukseli Maria Królikowska, matka 30-letniej niepełnosprawnej.

Jako przykład podała swoje starania o środki na specjalny podnośnik, by móc sadzać swoją córkę na wózek. Jak opowiadała, nie otrzymała wsparcia, co jej zdaniem, jest sprzeczne z zapisami konwencji mówiącymi o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością.

Działań rządu broni wiceminister pracy i polityki społecznej Elżbieta Seredyn. "Szczegółów tego dzisiejszego protestu nie znam, ale dobrze są mi znane wszystkie sprawy i regulacje prawne dedykowane rodzicom dzieci niepełnosprawnych" - powiedziała w rozmowie z PAP.

Przypomniała w tym kontekście o podniesieniu wysokości świadczenia pielęgnacyjnego. "Jeszcze dwa lata temu wynosiło ono 620 zł i dodatkowe 200 zł w ramach programu rządowego, dziś już mówimy kwocie 1200 zł, od stycznia przyszłego roku będzie to kwota 1300 zł netto. Państwo jeszcze płaci za rodziców składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne" - wskazała wiceminister.

Dodała, że udało się uregulować sprawę subwencji oświatowej, dzięki czemu obecnie pieniądze z niej trafiają do szkoły, w której się uczy dziecko i idą na jego potrzeby, podczas gdy wcześniej środki te nie zawsze były wykorzystywane we właściwy sposób.

Kolejna kwestia, którą udało się w ostatnim czasie uregulować, o której wspomniała Seredyn, to większe środki na likwidację barier architektonicznych, a także dodatkowe środki dla samorządów powiatowych na wsparcie osób niepełnosprawnych, m.in. na turnusy rehabilitacyjne.

Podkreśliła także, że od października wzrosną kryteria dochodowe uprawniające do zasiłków z pomocy społecznej - część rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi - jak wskazała Seredyn - korzysta z tych świadczeń. Przypomniała, że od 1 listopada br. będą też wyższe kryteria uprawniające do zasiłków rodzinnych, a tajże samie zasiłki i dodatki.

"Teraz pracujemy nad tym, żeby wesprzeć opiekunów osób dorosłych" - powiedziała wiceminister. Dodała, że jest gotowy projekt realizujący ostanie orzeczenia TK, będący także wynikiem prac w ramach tzw. stolików ws. problemów osób z niepełnosprawnościami organizowanych przez MPiPS. Projekt jeszcze nie stanął na rządzie, ponieważ - jak wyjaśniła Seredyn - był szeroko konsultowany. "Było wiele uwag od strony społecznej, czyli od tych, dla których został napisany, więc potrzebowaliśmy dodatkowych opinii, prace nad nim się wydłużyły. Ale projekt jest gotowy" - zapewniła.

Seredyn podkreśliła, że rząd stara się jak najlepiej wspierać rodziny osób z niepełnosprawnościami, w ramach środków, którymi dysponuje.

Opiekunowie niepełnosprawnych przyjeżdżają co miesiąc lub dwa do Warszawy by protestować. Dzięki środkom z publicznej zbiórki mogli pojechać do Brukseli, by przed PE zwrócić uwagę na konieczność stworzenia kompleksowego systemu pomocy osobom niepełnosprawnym, a także przyznawania świadczenia dla rodziców nie tylko za życia, ale także po śmierci podopiecznego. Domagają się również podniesienia zasiłku pielęgnacyjnego, który obecnie wynosi 153 zł, i renty socjalnej - 619 zł.

Europoseł PiS Tomasz Poręba, który spotkał się z protestującymi zapowiedział, że złoży zapytanie do Komisji Europejskiej, czy prawa osób niepełnosprawnych są w Polsce przestrzegane. "Moim zdaniem, jeśli polskie władze, niezależnie od tego, kto rządzi, nie dotrzymują fundamentalnych ustaleń z ludźmi, którzy są najbardziej poszkodowani, to naprawdę mamy problem jako państwo" - ocenił.

Spośród 38,5 mln Polaków - według GUS - 4,6 mln ma urzędowe poświadczenie niepełnosprawności. Według organizacji pozarządowych system orzekania nie obejmuje wszystkich przypadków i można szacować, że postanowienia Konwencji o Prawach Osób Niepełnosprawnych mogą dotyczyć prawie 1/4 Polaków.

Polska ratyfikowała konwencję w 2012 roku. Zawiera ona przepisy zakazujące dyskryminowania niepełnosprawnych, a także nakazujące tworzenie warunków do korzystania przez nich z praw na równi z innymi osobami oraz wprowadzenie rozwiązań specjalnie do nich adresowanych.

« 1 »