Przemówienie w Kongresie i w ONZ, udział w VIII Światowym Spotkaniu Rodzin – to najważniejsze wydarzenia pielgrzymki papieża do USA. Franciszek upomniał się o rodzinę, ochronę środowiska, wykluczonych i wolność religijną.
Dziesiąta zagraniczna podróż Franciszka, trwająca od 19 do 27 września, była bez wątpienia najtrudniejszą z jego dotychczasowych pielgrzymek. Papież odwiedzał wprawdzie dwa kraje rodzinnego kontynentu, ale trudno o większy kontrast. Kuba – gnębiona od lat przez komunistyczny reżim, kraj nędzy, niesprawiedliwości, łamania praw człowieka, wyspa więzienie. I Stany Zjednoczone – świat wolny i bogaty, ale dla wielu (chyba także dla papieża) symbol potęgi politycznej i ekonomicznej, odpowiedzialnej w dużym stopniu za wiele problemów współczesnego świata. Jedna podróż łącząca te dwa światy ma siłę symbolu. Papież jest świadkiem wiary zarówno dla biednych, jak i dla bogatych, głosi tę samą Ewangelię ludziom zniewolonym politycznie i tym żyjącym w wolności, ale narażonym na zniewolenie bogactwem, władzą czy pogonią za przyjemnością. Tuż przed odlotem do Rzymu na lotnisku w Filadelfii Franciszek powiedział, że „były to dni wielkiej łaski”, zarówno dla niego samego, jak i dla Ameryki. Każda papieska wizyta jest zawsze misją Piotra, którego pierwszym zadaniem jest umacnianie wiary braci. Dla wierzących papieska obecność w ich ojczystym kraju, jego słowa, gesty, a nade wszystko sprawowana przez niego Eucharystia są zawsze łaską Boga. Z takim samym entuzjazmem, radością i wdzięcznością witano w obu tych krajach papieży Jana Pawła II i Benedykta XVI. Tłumy wiwatujące na trasie papieskiego przejazdu, papież całujący dzieci, pochylający się nad chorymi, odwiedzający więzienie, modlący się o pokój wspólnie z reprezentantami innych religii, przemawiający do polityków. To wszystko są obrazy, które znamy. To szlak przetarty przez Pawła VI, Jana Pawła II i Benedykta XVI. Franciszek kontynuuje ten duszpasterski styl sprawowania papieskiego urzędu. Tak jak jego poprzednicy chce być blisko ludzi, chce Kościoła, który jest w stanie permanentnej misji skierowanej nie tylko do wierzących, ale całego świata. Robi to w swoim stylu, rozkłada nieco inaczej akcenty, ale głosi tę samą Ewangelię Jezusa Chrystusa, buduje wspólnotę wiary ponad podziałami politycznymi, ekonomicznymi, a nawet stronnictwami w samym Kościele.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz