Setki tysięcy uchodźców nie pojawiły się u granic Unii Europejskiej nagle i z niewiadomych przyczyn. Do exodusu zmusiły ich lata obojętności Zachodu wobec nędzy i przemocy na Bliskim Wschodzie.
Kryzys humanitarny, który od kilku lat pustoszy Bliski Wschód, dotarł także do bram Unii Europejskiej. Według danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji od stycznia do sierpnia 2015 roku już 350 tys. ludzi przekroczyło granice Wspólnoty. W przyszłym roku może to być kolejne 450 tys. Europejską opinią publiczną wstrząsnęły dramatyczne obrazy z dworca kolejowego Keleti w Budapeszcie, z granicy serbsko-węgierskiej, a przede wszystkim symboliczne ofiary tego exodusu – 3-letni kurdyjski chłopczyk, Alan, który utonął w Morzu Egejskim, czy Syryjczyk Abdul Mohsen niosący 7-letniego syna, którym węgierska dziennikarka podkłada nogę. Telewizyjne relacje kreują jednak nie do końca prawdziwy obraz zdarzeń. Można odnieść wrażenie, że uchodźcy nadciągnęli do Europy nagle, niczym w wyniku jakiejś pojedynczej katastrofy. Prawdą jest, że z powodu serii zdarzeń na Bliskim Wschodzie, w Afryce i na Bałkanach exodus uległ w ostatnich miesiącach nasileniu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko