Duda rozmawiał z Polakami mieszkającymi w Berlinie o ich problemach. Relacja "Gosc.pl".
„…A nadzieja znów wstąpiła w nas” – tak brzmi napis na transparencie, który trzyma kilkanaście osób stojących pod polską ambasadą w Berlinie. Zdjęcie Andrzeja Dudy obok hasła nie pozostawia wątpliwości, co przywróciło im nadzieję. To Polacy mieszkający w Berlinie. Pod przedstawicielstwem naszego kraju zebrało się ich kilkunastu, chcieli przywitać prezydent goszczącego w niemieckiej stolicy. – Prezydent Komorowski przynosił nam wstyd. A my chcemy być dumni z Polski – mówi pani Beata Stróż. Prezydent Duda to zmieni? – Mamy taką nadzieję. Byłabym zawiedziona, gdyby tak się nie stało – dodaje. Pochodzi z Bydgoszczy, od ponad dwudziestu lat mieszka w Niemczech. – Większość z nas przyjechała tu tylko na chwilę. Potem zostaliśmy, zapuściliśmy korzenie. Jednak cały czas czujemy się związani z ojczyzną – mówi pan Paweł Woźniak.
Polakami zdecydowanie czuje się sześćdziesięciu ludzi, którzy w 2012 roku założyli klub FC Polonia Berlin. Od tego czasu dwa razy z rzędu awansowali do wyższej klasy rozgrywkowej. – We wrześniu polska reprezentacja gra z Niemcami, my takie mecze rozgrywamy co tydzień. 27 zwycięstw z rzędu mówi samo za siebie – mówi z dumą Łukasz Woźniak, napastnik tej drużyny. – Swoje drużyny mają także Turcy, czy Chorwaci. Związek piłkarski podchodzi do tego bardzo pozytywnie, choć oczywiście niemieckie drużyny czują złość, gdy przegrywają z Polakami. Cieszymy się, że nasze mecze integrują mieszkających tu Polaków: nawet jeśli nie grają, mogą przyjść na mecz, napić się razem piwa i pokibicować biało-czerwonym – dodaje.
W tym czasie w ambasadzie zaczęli zbierać się przedstawiciele różnych stowarzyszeń polonijnych. Polski prawnik Stefan Hambura powiedział, że chciałby porozmawiać z prezydentem o tym, co boli Polaków mieszkających w Niemczech, na przykład o przyznaniu naszym rodakom statusu mniejszości narodowej. Ale nie tylko, także o nauce języka polskiego w szkołach. – To żadna łaska ze strony Niemiec, tylko zapis w traktacie z 1991 roku, do tej pory nie przestrzegany. To, a także nauka polskiego w stowarzyszeniach czy przy kościołach musi być finansowane i to na co dzień, a nie tylko od przypadku do przypadku – dodał.
Około 19.30 przyjechał prezydent Duda. W nabitej po brzegi Sali w ambasadzie wygłosił dziesięciominutowe przemówienie. Podziękował nauczycielom uczącym języka polskiego i tym osobom, które upominają się o dobre imię Polski, na przykład wtedy, gdy niemieckie media fałszują historię nt. niemieckich obozów koncentracyjnych. – Ważnym elementem, o którym mówiłem z prezydentem Gauckiem jest kwestia polskiego szkolnictwa. Bardzo zależy mi na tym, by nasze dzieci uczyły się języka polskiego, co nie do końca jest realizowane. Chciałbym, by prezydent Gauck wsparł to swoim autorytetem w rozmowach z politykami w landach – powiedział.
Stefan Sękowski