To zagrywka polityczna obliczona na niewiedzę - ocenia ks. prof. Dariusz Walencik.
Andrzej Grajewski: Jak Ksiądz Profesor ocenia postulat posła Janusza Palikota, aby do referendum dopisać pytania o finansowanie nauki religii oraz likwidację Funduszu Kościelnego?
Ks. prof. Dariusz Walencik: To czysto polityczna zagrywka obliczona na niewiedzę odbiorców takich komunikatów.
Palikot cytuje dokumenty NIK, z których wynika, że wydatki z budżetu państwa przeznaczone na Fundusz Kościelny systematycznie rosną i osiągnęły już kwotę 133 mln. zł.
To prawda, ale nie mówi już, czym ta podwyżka była spowodowana, a mianowicie raportem NIK z ubiegłego roku, który badając wykonanie budżetu za 2013 r. m.in. Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, w gestii którego znajdują się środki przeznaczone na Fundusz Kościelny, wskazał na systematyczne ich niedoszacowanie. Przypomnę, że z Funduszu Kościelnego opłacane są składki na ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenie zdrowotne pewnej grupie duchownych nie tylko z Kościoła katolickiego, ale wszystkich działających legalnie w Polsce kościołów i innych związków wyznaniowych. Zresztą w raporcie z NIK z tego roku zawarta jest podobna konkluzja, że to co zostało zapisane w ustawie budżetowej nie odpowiada rzeczywistej wysokości składek przekazywanych do ZUS. Dlatego reakcja lidera Twojego Ruchu, po bardzo nieprecyzyjnych publikacjach prasowych, jest czystą rozgrywką polityczną, a nie próbą rzeczywistego załatwienia problemu. Przecież prace nad likwidacją Funduszu Kościelnego, który został powołany w czasach stalinowskich jako quasi rekompensata za przejęte wówczas mienie kościelne, tzw. dobra martwej ręki, trwają od przeszło trzech lat (od 20 marca 2012 r.). Wprawdzie w listopadzie 2013 r. zostały zawieszone, ale raporty NIK pokazują istnienie realnego problemu: budżet Funduszu Kościelnego od wielu lat był i jest nadal systematycznie niedoszacowany, a brakujące środki były i są uzupełnianie z rezerwy celowej rządu. Jest to więc prowizorka, której likwidacji domagały się słusznie nie tyle podmioty kościelne, co NIK.
To jakie jest rozwiązanie tej sytuacji ?
Trzeba kontynuować rozmowy strony rządowej z przedstawicielami kościołów i innych związków wyznaniowych, tak, aby znaleźć kompromisowe rozwiązanie, umożliwiające zastąpienie Funduszu Kościelnego inny mechanizmem, najlepiej dobrowolnym odpisem podatkowym. Jeśli mamy zagwarantowaną w Konstytucji RP (art. 25 ust. 3) autonomię i niezależność państwa oraz kościołów i związków wyznaniowych każdego w swoim zakresie, to powinno to być realizowane także na poziomie finansowym. To rozwiązanie, które było negocjowane przez 1,5 roku było pójściem w dobrą stronę i należy po prostu sfinalizować te rozmowy. Rozmowy, które prowadził zespół pod przewodnictwem min. Boniego oraz kard. Nycza były skomplikowane i żmudne, ale przyniosły także owoce - projekt ustawy przedstawiony do konsultacji społecznych. Do porozumienia naprawdę niewiele brakowało, o czym zaświadczam jako jeden z jego negocjatorów. Dlatego moim zdaniem powinno się powrócić do rozmów i wspólnie przyjąć nowe rozwiązania, które pozwolą zastąpić Fundusz Kościelnym innym mechanizmem.
Pytanie o finansowanie religii nie jest w sprzeczności z Konkordatem ?
Implicite jest nie tylko sprzeczne z konkordatem (art. 12). Jest przede wszystkim sprzeczne z Konstytucją RP. Religia jest bowiem jedynym przedmiotem szkolnym, którego nauczanie jest wprost zagwarantowane w Konstytucji RP. Przepis art. 53 ust. 4 stanowi, że religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób.
Rozmawia Andrzej Grajewski