Czy zwierzęta, szczególnie te, które nam towarzyszyły w naszych domach, mogą znaleźć się w niebie?
Poszedłem na spacer do parku z dziećmi mojego siostrzeńca, Kornelem (lat 3) i Alicją (lat 4). Zobaczyliśmy pieska. – Patrz, Alicja, podobny do Filipka – zauważyłem (Filipek to piesek, który był u mojej siostry). – Tak, ale Filipek jest już w niebie – odpowiedziała Alicja. – I może spotkał Pana Jezusa – dodała. – I Pan Jezus dał mu kość – przytomnie włączył się w konwersację Kornel. – Bo pieski lubią kości – wyjaśnił. Temat: czy zwierzęta, szczególnie te, które nam towarzyszyły w naszych domach, mogą znaleźć się w niebie, raz po raz powraca, nie tylko w rozmowach z dziećmi. Z teologicznego punktu widzenia dopuszczalne są w tej kwestii różne hipotezy, choć – z drugiej strony – teologia zajmuje się życiem wiecznym człowieka, a nie zwierząt. W Biblii znajdujemy jednak obrazy, które mogą nas skłaniać do rozważań na temat zwierząt. U proroka Izajasza znajdujemy taką oto metaforę nieba: „Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą…” (11,6). Natomiast w Liście do Rzymian św. Paweł stwierdza, że całe stworzenie oczekuje zbawienia, by „uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych” (8,21). Ten dość tajemniczy tekst pozwala nam dopatrywać się jakiegoś uczestnictwa różnych stworzeń w zbawieniu człowieka. Z duszpasterskiego punktu widzenia podoba mi się odpowiedź, jakiej udzielił pewien ksiądz dziewczynce, która opłakiwała swego pieska: „Jeśli Pan Bóg zobaczy, że dla Twojego szczęścia w niebie potrzebny jest piesek, to on tam będzie”. Swoją drogą to zdanie pokazuje, że zbawienie polega na relacji. Ten, kto kocha, przyciąga ukochanego. Znajdujemy się w niebie nie ze względu na własne zasługi, ale ze względu na miłość Boga i innych ludzi, którzy mówią: „Dobrze, że jesteś. Chcę, abyś był zawsze”. Alicja i Kornel wyobrażają sobie, że pies Filipek spotkał w niebie Jezusa i dostał od Niego kość, bo pieski lubią kości. Niekiedy walczymy w tym życiu o różne dobra, jak złe psy o kość. Bądźmy raczej gotowi przyjąć dary, które przygotował dla nas Bóg. Mamy nadzieję, że każdy z nas dostanie od Boga taką „kość”, czyli to, co lubi naprawdę. Ale najważniejsze, że spotkamy Pana Jezusa. Papież Franciszek podczas jednej z ostatnich modlitw „Anioł Pański” stwierdził, że perspektywa życia wiecznego jest światłem dla życia doczesnego. Warto to rozważyć w wakacyjny czas, kontemplując piękno przemijającego świata.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ