Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych ma być konkurencją m.in. dla Banku Światowego. Chińczycy zaprosili Polskę do przedsięwzięcia. My nie spieszymy się z decyzją. Wskoczymy do tego pociągu czy zostaniemy na peronie?
Co tydzień z liczącego kilkanaście milionów mieszkańców Chengdu w zachodnich Chinach wyrusza do Łodzi pociąg wypełniony azjatyckimi towarami. W 11 dni pokonuje 10 tys. km., przez dwa lata przewiózł do Polski ponad milion ton produktów. W drugą stronę pociągi jeżdżą zazwyczaj puste. Dopiero w czerwcu udało się zapełnić skład polskimi towarami, głównie słodyczami. Delikatnie mówiąc, Polacy nie bardzo interesują się handlem z Chinami. Podczas gdy importujemy z tego kraju rocznie towary o wartości ok. 22 mld dolarów, za swoje produkty dostajemy zaledwie 2 mld dolarów. To może się niedługo zmienić, bowiem czasy, w których Państwo Środka kryło się przed groźnym światem zewnętrznym za Wielkim Murem, a jedynym połączeniem z zachodnimi kupcami był port w Kantonie, dawno już minęły. Jeśli chińskie plany się powiodą, połączenie kolejowe z Łodzi będzie stanowić ważną część Nowego Jedwabnego Szlaku. Setki tysięcy kilometrów szyn i dróg, ciągnących się od Rotterdamu w Holandii po wschodnie wybrzeże Chin, wspólnie z morskim połączeniem sięgającym aż do Lizbony, będą stanowić Jeden Pas, Jedną Drogę. Dziś Chińczycy nie chcą ograniczać się do sprzedaży własnych wytworów – bogacące się chińskie społeczeństwo jest głodne zagranicznych, dobrej klasy towarów, co jest ogromną szansą dla europejskich, także polskich przedsiębiorców. W Chinach mieszka ponad 1,3 mld osób – to ogromny rynek zbytu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Stefan Sękowski