Czy obejmować małe SKOK-i gwarancjami BFG?

TK potraktował w piątkowym wyroku małe SKOK-i nie jak banki, ale spółdzielnie, które nie podlegają nadzorowi KNF; przy zmianie przepisów należałoby zrezygnować z gwarantowania depozytów przez BFG w tych kasach - uważa Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.

Trybunał Konstytucyjny orzekł w piątek, że zapis ustawy o SKOK-ach przewidujący objęcie nadzorem finansowym małych kas SKOK jest niezgodny z konstytucją. Według TK ustawodawca przygotowując przepisy o SKOK-ach, powinien dokonać zróżnicowania stosowania prawnych środków nadzorczych nad kasami ze względu na m.in. rozmiar ich działalności. TK poinformował, że parlament ma 18 miesięcy na poprawienie przepisów o SKOK-ach.

"Trybunał Konstytucyjny uznał, że zasady konstytucji powinny być interpretowane trochę inaczej dla tzw. małych SKOK-ów niż dla dużych kas. Chodzi o to, że kasy to nie są typowe banki, bo banki mają nadzór właścicielski. Sędziowie ocenili, że małe SKOK-i działają jak spółdzielnie, są prywatną inicjatywą ludzi, mają specjalne prawa do samodzielności, do ograniczonego nadzoru ze strony KNF" - powiedział PAP Gomułka.

TK nie podał definicji małej kasy, jednak raport KNF za pierwszy kwartał w 2015 r. definiuje je jako kasy, w których suma aktywów nie przekracza 100 mln zł. Wg. KNF, z 50 kas, które prowadziły działalność na koniec marca 2015 r., 29 to właśnie kasy małe. Posiadają one jednak tylko 8,4 proc. łącznej wartości aktywów kas prowadzących działalność, podczas gdy wartość aktywów trzech największych kas przekraczała 500 mln zł, aktywa dwóch z nich przekraczały 1 mld zł.

"Gdyby te duże kasy nie podlegały nadzorowi KNF, stwarzałoby to groźbę dla stabilności systemu finansowego. Wszystkie inne przepisy ustawy o SKOK, które TK uznał za zgodne z konstytucją, lub postępowanie umorzył, dotyczyły tego, czy będzie nadzór nad całym sektorem ze wszystkimi tego implikacjami. TK orzekł, że co do zasady taki nadzór jest zgody z konstytucją" - zaznaczył Gomułka.

Według eksperta, przy tworzeniu nowych przepisów zgodnych z wyrokiem TK, należy zastanowić się, czy granica 100 mln zł nie jest zbyt wysoka i czy nie będzie prowadziła do podziału dużych SKOK-ów na mniejsze, by uniknąć nadzoru ze strony KNF.

Ekspert zwrócił też uwagę, że nawet w wypadku dużych SKOK-ów przy obecnym systemie zarządzania i traktowania ich jako de facto spółdzielni, a nie banków, KNF ma problem z egzekwowaniem prawa do nadzoru.

"W wypadku bankructwa Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłaca pieniądze depozytariuszom, więc tu nie ma odpowiedniej równowagi. W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby małe kasy nie były objęte nadzorem KNF i żeby gromadzący tam oszczędności w razie bankructwa sami ponosili straty, bo oni są jakby współwłaścicielami tej instytucji" - ocenił Gomułka.

"Bez tego możemy mieć ciąg bankructw i przepływ dużych środków ze strony klientów banków, z których środków tworzy się BFG, do klientów tych kas. To byłoby niedobrze, bo obecna sytuacja zachęca zarządzających kasami do nieodpowiedzialnych decyzji, ponieważ zmniejsza karę dla tych, którzy są w tych kasach" - przestrzegał.

Trybunał badał zgodność z ustawą zasadniczą przepisów o SKOK-ach z 2009 roku oraz ich nowelizacji z 2013 roku na wniosek prezydenta Bronisława Komorowskiego, dwóch grup posłów PiS, a także senatorów tego klubu. (PAP)

mww/ jzi/ malk/

« 1 »