„I zaczęło szemrać na pustyni całe zgromadzenie Izraelitów...”
Izraelici myśleli, że szemrzą przeciw Mojżeszowi, a okazało się, że zwracają się przeciw samemu Bogu. Ja także często nie zdaję sobie sprawy z tego, że moje narzekanie może zasmucać Boga – Osobę, która troszczy się o każdy mój dzień. Tym bardziej uderzają w Niego słowa otwarcie wyrażające bunt i niezadowolenie. Bywa, że i ja zachowuję się jak Izraelici: Bóg chce mi dać na własność Ziemię Obiecaną i prowadzi do niej, a ja w chwilach niepewności odwracam się i mam ochotę wrócić do mojego „Egiptu” (czyli wybrać jakąś drogę na skróty), bo tam „garnki” pełne „mięsa” i „chleb” był gwarantowany, choć za cenę niewoli. Taka postawa wyraża chęć posiadania pełnej kontroli nad swoim życiem – wydaje się wtedy, że lepsza jest pewna przyszłość w „niewoli”, z dala od Boga, niż niepewne jutro przy Bogu. Na szczęście historia narodu wybranego uczy, że Bóg nie odwraca się od razu od szemrzących. Jest cierpliwy, tak bardzo, że w chwilach zwątpienia zsyła dla mnie „mannę” – widzialny znak swojej opieki.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marzena Juroszek