On rzekł do nich: „Kielich mój pić będziecie”. Mt 20,23
Po ostatnim rozważaniu miałem kilka głosów. Że za ciężko. A ja czuję, że o takich rzeczach trzeba mówić. Choć nikt nie lubi, kiedy mąci się jego poukładany, bezpieczny i wytłumaczony świat. Nic nie jest złe. Złe jest tylko nazywanie czegoś złym. Duchowe lenistwo sprawia, że nie potrafimy czytać znaków czasu. Że nasza moralna wrażliwość jest stępiona jak stary kuchenny nóż. Świat jako odwieczna arena walki dobra za złem istnieje dla wielu z nas jedynie w książkach Tolkiena. Uwierzyliśmy, że Boga nie ma i że to my ustalamy, co jest dobre, a co złe. Jezus powiedział: „Kielich mój pić będziecie”. To ekscytujące żyć w obecnych czasach, w których wypełnianie się biblijnych proroctw przyspiesza jak nigdy. Nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że świat jakimiś niewidzialnymi łapami jest spychany w przepaść. Kiedy otwieram oczy, mówię: „Dzięki, Panie, że mogłem otworzyć oczy. Oddaję Tobie mój dzień”. Biorąc do ręki Biblię, proszę o komunikat od Niego, by dał mi siłę wypić ten kielich. Bym umiał wytrwać do końca. Wiem, że w niebie czeka na mnie przygotowane przez Ojca miejsce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk