Od roku 2000 pięciokrotnie wzrosła liczba ofiar terroryzmu. Zwłaszcza w ostatnich dwóch latach nasiliło się mordowanie niewinnych ludzi przez takie ugrupowania jak ISIS czy Boko Haram.
Ma to miejsce szczególnie w pewnych regionach. W 2013 r. aż 82 proc. ofiar ataków terrorystycznych odnotowano w tylko pięciu krajach: Iraku, Afganistanie, Pakistanie, Nigerii i Syrii. Te przerażające dane przytoczył abp Silvano Tomasi na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych w Genewie. Stały przedstawiciel Stolicy Apostolskiej wypowiedział się tam wczoraj na sesji oenzetowskiej Rady Praw Człowieka o skutkach terroryzmu.
Abp Tomasi napiętnował przede wszystkim akty terrorystyczne popełniane w imię religii, cytując słowa papieża Franciszka wygłoszone w styczniu br. do dyplomatów: „Fundamentalizm religijny, zanim jeszcze odrzuci istoty ludzkie, dopuszczając się straszliwych rzezi, odrzuca samego Boga, sprowadzając Go do roli jedynie pretekstu ideologicznego”. Papieski dyplomata wskazał też na tragiczne skutki humanitarne i społeczne terroryzmu. Gardzi on niewinnym życiem, najbardziej podstawowym prawem człowieka. Nie uznaje godności swych ofiar. Uderza kolejno we wszystkie ich prawa, łącznie z wolnością wyznania, sumienia i edukacji. Powoduje fale uchodźców, handel ludźmi i bronią, burzy szkoły, obiekty religijne i zabytki, niszcząc historię i kulturę. Prowadzi też do destabilizacji politycznej. Dlatego Stolica Apostolska przekonana jest o potrzebie politycznego współdziałania, by zwalczać terroryzm i zapobiegać mu. Nie można się przy tym ograniczać do działań militarnych i zawsze trzeba stawiać na pierwszym miejscu dobro ofiar – powiedział w oenzetowskiej Radzie Praw Człowieka w Genewie abp Tomasi.