Piszę to świadectwo by oddać należną Panu chwałę za cud macierzyństwa, którego z Jego łaski przez wstawiennictwo Matki Bożej mogę doświadczać.
Po roku małżeństwa zapragnęliśmy obdarzyć naszą miłością dziecko. Nasza radość była wielka, gdy od razu mogliśmy cieszyć się nowym życiem, które poczęło się we mnie. Szczęście nie trwało długo -krwawienie, szpital, poronienie.
O ponowne zajście w ciążę i jej pomyślny przebieg modliłam się w jednym z kościołów przed obrazem Matki Bożej. W dniu, w którym dowiedziałam się o ponownym zajściu w ciążę wystąpiły objawy, które towarzyszyły poprzedniej stracie. Wizyta u lekarza potwierdziła moje obawy - zarodek cały we krwi. Czułam żal i właściwie powoli zaczęłam nastawiać się na najgorsze, ale w duchu wciąż słyszałam słowa, bym uwierzyła Panu, że może dokonać uzdrowienie – wierz, a stanie ci się. Zdałam sobie sprawę, że w Ewangeliach nie było przypadku, by Jezus odmówił komuś uzdrowienia i często podkreślał znaczenie wiary, by mógł dokonać cudu: „twoja wiara cię ocaliła” (Mk 5,34), „wierz tylko” (Mk 5,36), „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła” (Łk 18, 42). Bardzo chciałam uwierzyć, że stanie się cud także w moim przypadku, ale logika podpowiadała mi, że to niemożliwe. Mówiłam za ojcem, który - jak podaje Ewangelia - prosił o uzdrowienie syna od złego ducha: „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!” (Mk 9,24).
Po zgłoszeniu do szpitala i kolejnych badaniach niepokojące objawy ustąpiły, a obraz zarodka na USG przestał odbiegać od normy. Od tamtej pory dzięki modlitwie zaufałam Panu, że chce powołać to dziecko do życia. Podczas ciąży zdarzały się chwile zwątpienia i tak jak apostołowie podczas burzy na morzu wołałam: „Panie, ratuj, giniemy” (Mt 8,25), gdyż ciąża nie przebiegała bez powikłań. Z czasem umocniłam się w wierze, że Maryja, Anioł Stróż dziecka, św. siostra Faustyna wstawiają się za nami u Pana. Otrzymałam ogromne wsparcie modlitewne od wielu osób. I tak z łaski Bożej doczekałam się upragnionej córki Anieli, a za kilka dni powitam na świecie kolejne szczęście...
Słowa Jezusa: „Wszystko, o co prosicie w modlitwie stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie” (Mk 11,24) stały się dla mnie ratunkiem podczas trwania zagrożonej ciąży. Wiara czyni cuda – jak bardzo mogłam tego doświadczyć. Chwała Panu!