Nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne.
Panie, ratuj, giniemy! Przerażające to wołanie. Wyrwane z samego jądra bezbrzeżnego lęku zrodzonego w skrajnym niebezpieczeństwie. Co najmniej kilku apostołów było rybakami. Znali wodę i swoje jezioro. Jednak ta burza musiała ich wszystkich nie na żarty przestraszyć. Każdy z nas przeżywał lub będzie kiedyś przeżywać podobne chwile. Kiedy śmierć wyda się blisko albo klęska zdawać się będzie nieuchronna. Ale my, uczniowie Chrystusa, nigdy tak naprawdę nie jesteśmy sami. Zawsze gdzieś blisko jest ten, do którego możemy zawołać: „Panie, ratuj, giniemy”. Pewnie nie w każdej sytuacji Ten, któremu nawet wichry i jeziora są posłuszne, zdecyduje, by pomóc nam wedle naszych oczekiwań. Wszak klęski, łącznie ze śmiercią, są wpisane w nasz ludzki los. Ale możemy być pewni, że w takich chwilach zawsze jest z nami. I choćby stało się po ludzku najgorsze, wiatr i fale się uspokoją. I wyjrzy słońce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura