„Nie bój się, tylko wierz”
Nocą w atramentowej ciemności las jest przerażający. Z daleko wyciągniętymi przed siebie rękami niepewnie i ostrożnie przesuwam stopy, licząc, że trafią na miękki mech. Noc i las zdają się nie mieć końca. Znużenie, zwątpienie, poczucie zagubienia, choć chwilowe jak ścieżki, których nie widać, zniechęcają do dalszej drogi. I jak kobieta z Ewangelii św. Marka („żebym, choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa”), która wierzyła, że dotknięcie płaszcza Jezusa ukoi jej ból, marzę o najmniejszej latarce, która rozproszy mrok. I wstaje księżyc jak lampa. Na wschód jeszcze za wcześnie, potrzeba czasu, by oswoić przywykły do ciemności wzrok. Śmielej ruszam w gąszcz, zachęcona 2 Listem do Koryntian „doprowadźcie teraz to dzieło do końca”. Otrzymałam dużo więcej, niż pragnęłam – czym jest latarka przy księżycu jak reflektor?! Wraz ze wschodem z radością docieram na skraj puszczy, wiedząc, że żadna gęstwina mi niestraszna, jeśli uwierzę, wraz z kobietą z dzisiejszej Ewangelii, w słowa Jezusa „twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź wolna”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Aleksandra Konieczna