Papież zabrał głos w obronie przyrody, wspólnego domu. Zwrócił uwagę, że ekologia ma sens wtedy, gdy widzimy wielkość człowieka, jego wyjątkowość, gdy chroniąc naturę, nie zapominamy o naturze ludzkiej i jej prawach.
Papież idzie szlakiem wyznaczonym przez patrona swojego pontyfikatu. Staje po stronie ubogich, przynagla świat i Kościół do większej troski o ludzką biedę. Teraz, w swojej drugiej encyklice, wezwał wszystkich ludzi dobrej woli do zdecydowanej troski o ochronę środowiska. Tytuł dokumentu Laudato si’ pochodzi ze słynnej „Pieśni słonecznej” św. Franciszka, w której „przypomniał, że nasz wspólny dom jest jak siostra, z którą dzielimy istnienie, i jak piękna matka, biorąca nas w ramiona”. Środowisko naturalne jako wspólny dom – ten motyw powraca i on jest kluczem do zrozumienia wielowątkowej encykliki. Medialne spekulacje o antypolskim wydźwięku dokumentu, bo papież jest przeciwko korzystaniu z węgla, to bzdury. Sedno papieskiego przesłania sprowadza się do dwóch kwestii: z naszą ziemią nie dzieje się dobrze, niszczymy ją, nie myślimy odpowiedzialnie o następnych pokoleniach. To jest punkt wyjścia. Druga rzecz to wezwanie: poszukajmy wspólnie dróg do poprawy sytuacji, pokochajmy bardziej i uszanujmy Boży dar, jakim jest przyroda. Musimy dbać o nasz wspólny dom. Ekologia to moralne zobowiązanie każdego człowieka, nie zajęcie dla pasjonatów. O ekologii jako moralnym zobowiązaniu pisali już poprzednicy Franciszka, ale żaden papież nie poświęcił temu tematowi encykliki. W tym sensie jest to całkowita nowość. Dokument wejdzie do zbioru tekstów społecznego nauczania Kościoła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz