Jeśli ktoś myślał, że po sensacyjnym rozstrzygnięciu wyborów prezydenckich czeka nas do jesieni urlop od polityki, bardzo się pomylił.
Zaledwie w ciągu kilku czerwcowych dni mieliśmy „największy wyciek z akt śledztwa w historii” (jak stwierdził Jacek Cichocki, jeszcze jako koordynator służb specjalnych), serię dymisji w rządzie, ustąpienie marszałka Sikorskiego, wniosek o samorozwiązanie Sejmu i propozycję powołania technicznego gabinetu do wyborów. Jeśli dodać do tego poważny kryzys w koalicji i partiach ją tworzących, trudno oprzeć się wrażeniu, że obecny układ rządzący znajduje się w stanie postępującego rozkładu. „Szanse na objęcie kontroli w parlamencie po wyborach za cztery miesiące znikają szybciej niż drinki z restauracyjnych stołów na ujawnionych taśmach audio” – komentuje sytuację polityków Platformy Obywatelskiej „Washington Post”. I nazywa polską aferę mianem „Waitergate” (ang: waiter – kelner).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko