Iksińscy i Igrekowscy w jednym stali domu. Konkretnie w bloku.
Iksińscy na dole, Igrekowscy na górze. Iksińscy wielodzietni, z siódemką dzieciaków na koncie. Igrekowscy – rodzice jedynaka. A chociaż mieszkali obok, chociaż mogli grilla razem robić, wspólnie poświętować długi weekend, woleli szerokim łukiem obchodzić jedni drugich. Dlaczego? Według Iksińskich, Igrekowscy to lenie i egocentrycy. I na egoistę wychowują swoje jedyne dziecko. Bo przecież nie można dobrze wychować jedynaka. W dodatku to nie po Bożemu decydować się tylko na jedno dziecko. Wyrośnie socjopata, który nawet nie zarobi na emerytury rodziców. Przecież ten jedenastolatek nawet sam do sklepu nie może pójść! Natomiast Igrekowscy wiedzieli swoje: siódemka dzieci to szaleństwo w dzisiejszych czasach. I te ciągłe krzyki i wrzaski z mieszkania to potwierdzają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska