Lecz bali się tłumu, ponieważ wszyscy uważali Jana rzeczywiście za proroka.
Jezus doskonale demaskuje obłudę faryzeuszy. Ale przede wszystkim demaskuje moją obłudę. Dlaczego opinia innych ma tak zniewalający wpływ na moje decyzje i postawy? Bo jest bolesna i wstydliwa. Wizerunek, jaki z wielkim mozołem kreuję wobec świata, ma być przyjemny i pozytywny. Ale wizerunek to jedno, a prawda to drugie. Grzech sprawia, że na dnie mojego serca wiją się niczym robactwo zazdrość, chciwość, egoizm, nieczystość. A wszystko zaczęło się w raju. Człowiek po upadku zaszył się w krzakach i ukrył swoją nagość pod listkiem figowym. Pierwsze maski. Pierwsze kalkulacje. Pierwszy strach i interesowność. I tak jest do dziś. Zahipnotyzowani logiką grzechu uważamy, że ukrywanie prawdy jest najwłaściwszym rozwiązaniem. „A prawda was wyzwoli” – zapewnia Jezus. Paradoks jest taki, że zabiegając o względy ludzi, musisz udawać. Zabiegając o względy Boga, musisz być szczery do bólu. Musisz odsłonić przed Nim całą swoją nędzę. On tylko na to czeka. Im bardziej boimy się Boga, tym mniej boimy się tłumu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk