Co najmniej 1341 osób zginęło w wyniku potężnego trzęsienia ziemi w sobotę w Nepalu, kilkadziesiąt osób zginęło w Indiach, Tybecie i Bangladeszu - wynika z ostatnich informacji podanych przez policję w Nepalu.
Jak podaje agencja AP, 20 osób zginęło w Indiach, sześć w Tybecie, dwóch obywateli Chin zginęło na granicy nepalsko-chińskiej. TASS podaje jeszcze wyższą liczbę ofiar w Indiach - co najmniej 36.
Puste droga w Katmandu po wczorajszym trzęsieniu ziemi NARENDRA SHRESTHA /PAP/EPA Biorąc pod uwagę skalę zniszczeń, jest niemal pewne, że w Nepalu liczba ofiar wzrośnie - powiedział przedstawiciel resortu spraw wewnętrznych tego kraju Laxmi Dhakal.
Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w Nepalu od 81 lat.
USA zadeklarowały, że wyślą do Nepalu ekipę ratunkową; uruchamiają też pierwszą transzę pomocy finansowej w wysokości 1 mln dol., by pomóc ofiarom sobotniego trzęsienia ziemi - podała amerykańska agencja pomocowa USAID.
Biuro ds. pomocy podczas zagranicznych klęsk żywiołowych (Office of U.S. Foreign Disaster Assistance - OFDA) stanowiące część USAID "wyśle do Nepalu specjalną ekipę ratunkową oraz uruchomi wypłatę miliona dolarów na najpilniejsze potrzeby" - napisał na Twitterze dyrektor OFDA Jeremy Konyndyk.
Jak podał Biały Dom, rozwój sytuacji w Nepalu śledzi prezydent Barack Obama.
PAP/EPA/STR Również grupa polskich ratowników Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM) udaje się w niedzielę do Nepalu w rejon trzęsienia ziemi, aby udzielić pierwszej pomocy poszkodowanym - poinformował w sobotę PAP szef fundacji Wojciech Wilk.
Do Katmandu leci liczący sześć osób "zespół szybkiego reagowania": czterej lekarze i ratownicy medyczni oraz dwaj specjaliści ds. katastrof humanitarnych. Na razie planują 10-dniowy pobyt.
"Jest to mała grupa, gdyż obecnie są problemy z dostępnością lotniska w Katmandu. Jeżeli tam dolecimy i okaże się, że pomoc medyczna z Polski jest o wiele bardziej potrzebna (...), będziemy mobilizować dodatkowych lekarzy, dodatkową pomoc medyczną, dodatkowych ratowników medycznych" - powiedział PAP Wilk.
Tłumaczył, że bardzo ważnym elementem pomocy humanitarnej jest udzielenie wsparcia natychmiast po nastaniu klęski żywiołowej. Jak wyjaśnił, osoby przywalone gruzami mają 72 godziny na ratunek, szansa na przeżycie ludzi po upływie tego czasu bardzo szybko maleje. Podkreślił, że wyciągnięci spod gruzów muszą być opatrzeni, zabezpieczeni podczas transportu do szpitala. "Tu widzimy naszą rolę i miejsce, gdzie moglibyśmy udzielić wsparcia" - mówił.
Dodał też, że jeśli sytuacja w Katmandu będzie względnie zabezpieczona, ratownicy udadzą się na obszary leżące dalej od miasta, a bliżej epicentrum wstrząsów, a więc na zachód od stolicy Nepalu.
PAP/kab