„Drzwi były zamknięte z obawy”. Uczniowie są zamknięci w swoim lęku.
1 Przygniatają ich obawy o przyszłość. Jakże często my też bywamy zamknięci w świecie swoich lęków, pytań, zwątpień. Gdy na głowę człowieka spada krzyż, wtedy wycieka z niego życie. Kiedy słyszymy informacje o zamachach, spadających samolotach, wojnach, wtedy zaczynamy się bać. Korzeniem wszystkich lęków jest strach przed śmiercią. Jezus wchodzi w sam środek tych naszych obaw i przynosi pokój. Zmartwychwstały obdarowuje ludzi łaską panowania nad lękiem, wyciszenia obaw. On zwyciężył śmierć. Tu bije źródło nadziei silniejszej od wszelkich „zamkniętych drzwi”, czyli sytuacji bez wyjścia. Ktoś, kto nie boi się śmierci, niczego się już nie obawia.
2 Jezus posyła uczniów z misją miłosierdzia. Owocem męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa jest przebaczenie grzechów, pojednanie człowieka z Bogiem, z innymi, z sobą samym. To przebaczenie i pojednanie mają być przekazywane przez Kościół, przez posługę apostołów. Sami nie mają takiej mocy, ale otrzymują tchnienie Ducha Świętego. Przed udzieleniem każdego sakramentu wzywamy Ducha Świętego, który jest Duchem Ojca i Syna. On jest „zasilaniem” Kościoła, słowa i sakramentów. Słowo „tchnienie” kojarzy się z pocałunkiem. Dzięki pierwszemu Bożemu pocałunkowi Adam zaczął żyć. Teraz w Wieczerniku zaczyna żyć Kościół. Miłość Boża wprawia wszystko w ruch.
3 Tomasz. Jego droga do wiary była nieco dłuższa. Chciał dotknąć, przekonać się. Musiał czekać na spotkanie z Panem. Zazdrościł tej łaski swoim braciom. My też nieraz musimy poczekać. Zapominamy, że spotkanie jest zawsze darem, zwłaszcza spotkanie z Bogiem. „Nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Jest w tych słowach przygana. Ale Jezus wykazuje też zrozumienie dla apostoła („dotknij”, „zobacz”). Tomasz może być patronem wszystkich zniecierpliwionych na drodze wiary. Jego postawa zawiera, prócz niecierpliwości, coś ze świętego uporu. On walczy o spotkanie z Jezusem. Jak biblijny Jakub, który wołał do Boga „Nie puszczę Cię, dopóki mi nie pobłogosławisz”. W obliczu zwątpienia, ciemności, znaków zapytania nie wolno się odwracać na pięcie, lecz dobijać się do Boga o światło.
4 „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. To o nas. Skoro nie widzimy, to na czym opiera się nasza wiara? Odpowiada na to pytanie zakończenie Ewangelii: „I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego”. Nasza wiara opiera się na świadectwie Ewangelii. Słowo Boże przekazuje nam znaki świadczące o tym, że Jezus jest Prawdą i Miłością Boga. Słowo Boże pozwala spotkać Zmartwychwstałego. Otwarte karty Biblii jak otwarte rany Jezusa chcą do mnie przemówić. „Dotknij, włóż rękę, zobacz, przekonaj się” – tak mówi do mnie Słowo Boże. „Pan mój i Bóg mój”. Chodzi o taką odpowiedź.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz