Czy katolik może się dogadać z Dawkinsem?

O socjobiologii i teorii ewolucji w kontekście katolickiej teologii mówi biolog, a zarazem teolog prof. dr hab. Jan Holeksa w rozmowie z Jarosławem Dudałą.

Ostatnio rozwija się nauka, zwana kognitywistyką…
Rzecz o rozumności zwierząt. Tak, u delfinów, słoni, małp, zwłaszcza człekokształtnych, można odnaleźć coś, co można nazwać elementami rozumności i inteligencji. Dysponują one złożonymi sposobami porozumiewania się, posiadają zdolność zapamiętywania, uczenia się i przewidywania. Są to jednak zjawiska nieporównywalne z tym, co reprezentuje człowiek.
Podchodząc do problemu od strony nauk przyrodniczych, nie można stwierdzić, że człowiek jest zwierzęciem. Owszem, posiada cechy zwierzęce, które można badać w ramach nauk przyrodniczych, ale zwierzęciem nie jest. Ci, którzy tak twierdzą, popełniają wielki błąd metodologiczny.

Jest jeszcze inna nauka, socjobiologia...
…która podchodzi do człowieka tak, jakby był on wyłącznie zwierzęciem. Wszelkie właściwości natury ludzkiej miałyby być efektem doboru naturalnego. Właściwości te w naszej ewolucyjnej przeszłości miały przynosić ich nosicielom korzyści w postaci liczniejszego potomstwa. Socjobiolodzy bardzo by chcieli widzieć nawet w systemach moralnych i religijnych skutki doboru naturalnego. Przykładem takiego patrzenia na człowieka jest jeszcze prof. Dawkins, który przekazywanie genów z pokolenia na pokolenie uzupełnił o przekazywanie memów, czyli jednostek dziedziczenia kulturowego. Socjobiologia zawiera wiele skrajnych poglądów na temat człowieka, które pojawiły się w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Współcześnie większość biologów ewolucyjnych i psychologów ewolucyjnych raczej nie uważa, że nasze zachowania są wyłącznie efektem ewolucji i wyrazem przystosowania do warunków, w jakich przyszło żyć naszym przodkom.

Uważa pan, że Dawkins nie jest kompetentnym naukowcem?
Jest jak najbardziej kompetentnym biologiem. Jednak w sposób nieuprawniony przekracza granicę biologii i stara się jej prawa rozciągnąć na świat człowieka. Tymczasem człowiek przekracza świat bytów biologicznych.

Wiedza biologiczna nie pozwala panu do końca zrozumieć człowieka?
Nie można zrozumieć człowieka na gruncie biologii. Tym niemniej wyniki badań traktujących człowieka wyłącznie jako byt biologiczny wydają się pokazywać prawdę o nim. Hipotezy stawiane na gruncie teorii ewolucji są pozytywnie weryfikowane nie tylko we współczesnych społeczeństwa zbieracko-łowieckich, ale też w społeczeństwach zamieszkujących wielkie miasta. Co to oznacza? Dla mnie tyle, że człowiek, choć został obdarzony wolnością i odpowiedzialnością, i potrafi dążyć do prawdy o samym sobie, to jednak często zachowuje się jak zwierzę i można go badać jak zwierzę. Bo człowiek zbyt rzadko korzysta ze swego człowieczeństwa. Drzemią w nas popędy, które mają być tylko podłożem naszych wolnych decyzji i zachowań. Tymczasem popędy bardzo często okazują się głównym motorem zachowań ludzi. Socjobiolodzy badający człowieka cieszą się ze swoich osiągnięć, a ja się smucę, bo udowadniają oni, że tak często i łatwo zapominamy o swoim człowieczeństwie.

 

Prof. dr hab. Jan Holeksa jest pracownikiem naukowym w Zakładzie Ekologii Roślin i Ochrony Środowiska na Wydziale Biologii UAM w Poznaniu. Wcześniej przez kilkanaście lat pracował w renomowanym Instytucie Botaniki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie. Jest członkiem Komitetu Ochrony Przyrody PAN, przewodniczy Sekcji Geobotaniki i Ochrony Szaty Roślinnej Polskiego Towarzystwa Botanicznego oraz wiceprzewodniczącym Rady Naukowej Babiogórskiego Parku Narodowego. Ukończył także studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego. Ostatnio ukazała się jego książka pt. „Rodzina. Między biologią a teologią”.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jarosław Dudała