Wzmocnienie zdolności obronnych armii, dążenie do zwiększenia obecności NATO w Polsce, stworzenie "sieci diamentowych ambasad" RP za granicą - to niektóre postulaty kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudy dot. polityki zagranicznej.
Duda wystąpił w sobotę w ramach cyklu debat nt. polityki zagranicznej, organizowanych przez Instytut Wolności w Warszawie. Opowiedział się za wprowadzeniem "twardych" sankcji wobec Rosji w związku z konfliktem na Ukrainie, a także za tym, by utrzymać współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Mówił, że prezydent Bronisław Komorowski powinien m.in. udać się na rozmowy w tej sprawie do Budapesztu.
Kandydat PiS na prezydenta zaprezentował pięć priorytetów swego programu wyborczego dotyczących polityki zagranicznej. Są to: bezpieczeństwo Polski; aktywizacja polskiej dyplomacji; promocja Polski i aktywna polityka historyczna; współpraca z Polonią i Polakami za granicą, a także pozycja Polski w organizacjach międzynarodowych.
Duda zaproponował wzmocnienie obrony terytorialnej kraju. "Polska potrzebuje bardzo sprawnej armii defensywnej, bardzo dobrze wyposażonej" - przekonywał. Według niego, taka nowoczesna, dobrze wyszkolona i wyposażona armia miałaby pełnić rolę odstraszającą. "Tak, żeby każdy dwa razy, czy nawet cztery razy dobrze się zastanowił, zanim jakiekolwiek działania wobec Polski militarne podejmie" - wyjaśnił. Armia miałaby być na tyle sprawna, by zapewnić obronę kraju do czasu otrzymania wsparcia ze strony NATO.
Zdaniem kandydata PiS, uzbrojenie polskiego wojska powinno pochodzić głównie z rodzimych zakładów. "To jest także element mojej idei - odbudowy gospodarczej i przemysłowej kraju" - zaznaczył polityk. Te elementy wyposażenia armii, które nie będą dostępne w Polsce, Duda chciałby kupować od państw Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Zakupom broni miałyby towarzyszyć starania o zwiększenie obecności militarnej NATO w Polsce. "To daje nam dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa i może stanowić swoisty element umowy handlowej: my nabywamy, ale w zamian za to (...), otrzymujemy też dodatkowe wsparcie sojusznicze. Uważam, że tego typu działania negocjacyjne powinny być przez Polskę podejmowane" - podkreślił Duda.
Jak ocenił, w związku z "odrodzonym imperializmem rosyjskim" i rosyjską agresją na Ukrainie, Polska potrzebuje "bardzo poważnych, realnych, nie tylko na papierze, gwarancji bezpieczeństwa". Według niego, w Polsce powinny stacjonować jednostki wojskowe Paktu Północnoatlantyckiego, przede wszystkim amerykańskie. "Bazy wojskowe, gdyby miały powstawać, powinny mieć charakter mieszany - powinny być to bazy polsko-amerykańskie tak, żeby nasza armia również miała w tym udział" - dodał kandydat PiS na prezydenta. Opowiedział się też za obecnością NATO-wskiej broni na terenie naszego kraju.
Duda przypomniał, że w przyszłym roku Warszawa będzie gospodarzem szczytu NATO. Zaproponował w związku z tym koncepcję, którą określił jako "Newport Plus". "Polska już dzisiaj powinna wychodzić z inicjatywą wzmocnienia obecności Sojuszu na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej, przede wszystkim w Polsce. Tutaj trzeba wyjść z konkretnym pakietem propozycji, już go negocjować tak, by ten pakiet został na tym szczycie w Warszawie przyjęty" - powiedział polityk PiS.
Jego zdaniem, stołeczny szczyt nie powinien być wyłącznie podsumowaniem ubiegłorocznego szczytu w Newport, dyskusją na temat NATO-wskiej szpicy, ale także dać "szereg dodatkowych gwarancji" dla naszego kraju i regionu. "I wtedy dopiero można będzie mówić o sukcesie szczytu w Warszawie" - przekonywał kandydat PiS.
Duda mówił również o potrzebie aktywizacji polskiej dyplomacji. Chodzi m.in. o stworzenie "sieci diamentowych ambasad", w tych państwach, które Polska uzna za szczególnie istotne z punktu widzenia naszych interesów. "To powinno mieć oczywiście charakter niejawny; to powinna być nasza, absolutnie wewnętrzna tajna decyzja, które ambasady stają się takimi diamentowymi ambasadami. One powinny być wzmocnione zarówno pod względem personalnym, jak i infrastrukturalnym, a przede wszystkim finansowym" - mówił polityk PiS.
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości opowiedział się też za utworzeniem polskiej szkoły dyplomacji. "Potrzebujemy młodej kadry do polskiej dyplomacji, która będzie w sposób nowoczesny i niezwykle kompetentny umiała realizować polskie interesy za granicą" - zaznaczył. Jego zdaniem, warto byłoby rozważyć także tworzenie szkół polskiego prawa za granicą.
W kwestii relacji z Polonią i Polakami za granicą, Duda zaproponował wzmocnienie współpracy z organizacjami polonijnymi w innych krajach, powrót do modelu, w którym to Senat, nie MSZ dysponuje środkami na wsparcie dla Polonii. Mówił także o potrzebie tworzenia polskich szkół dla dzieci naszych rodaków mieszkających za granicą.
Kandydat PiS zgłosił ponadto postulaty dążenia Polski do członkostwa w G20, a także w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. "Powinniśmy zabiegać o to, aby był polski kandydat na przewodniczącego ONZ. To jest może odważne, ale dlaczego nie? Powinniśmy podjąć w tym kierunku starania" - przekonywał Duda.
Pytany później przez szefa Instytutu Wolności Igora Janke o sytuację na Ukrainie, kandydat PiS opowiedział się za wprowadzeniem twardych sankcji wobec Rosji. Z kolei na pytanie dotyczące przyszłości Grupy Wyszehradzkiej, Duda ocenił, że V4 znajduje się obecnie "w największym kryzysie w swojej dotychczasowej historii". "Ale kryzysy mają to do siebie, że jeśli się chce i podejmuje działanie, to można z nich wyjść. I to jest dzisiaj wielkie zadanie także dla polskiej dyplomacji, myślę to u rządzie i polskim prezydencie" - zaznaczył polityk PiS.
Jego zdaniem, prezydent Komorowski powinien odbyć cykl spotkań z przywódcami państw V4, w tym również udać się na rozmowy do Budapesztu.
Do programu Dudy odniósł się na briefingu w sobotę doradca prezydenta Komorowskiego Roman Kuźniar. Wyraził zadowolenie, że Duda w rzeczywistości poparł politykę bezpieczeństwa, prowadzoną przez Bronisława Komorowskiego, czyli np. konsekwentne wspieranie odpowiedniego finansowania sił zbrojnych oraz aktywność na forum NATO.
"Słowa Dudy to nic innego jak inicjatywy prezydenta Komorowskiego w Sojuszu Północnoatlantyckim, od Lizbony aż po Newport, takie jak wzmacnianie wschodniej flanki NATO i uwiarygodnianie artykułu piątego" - podkreślał Kuźniar.
Według doradcy prezydenta, zgodny z linią Komorowskiego jest też postulat zacieśniania stosunków z USA. Obecny prezydent, zaznaczył Kuźniar, aż trzykrotnie spotykał się z prezydentem Barackiem Obamą. Także dzięki bliskiej współpracy polsko-amerykańskiej "doszło do korzystnych dla Polski rozstrzygnięć na szczycie NATO w Newport" - podkreślił Kuźniar.
"Z drugiej strony jest pewne rozczarowanie, a nawet niepokój, który wynika z wykazanej przez kandydata ignorancji w odniesieniu do ważnych zagadnień polskiej polityki zagranicznej" - dodał doradca.
W wystąpieniu Dudy zabrakło na przykład, według Kuźniara, tematu wspierania polskiej gospodarki za granicą. "Kandydat Duda mówi też, że Polska powinna się ubiegać o członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Prezydent Komorowski już dwukrotnie w czasie pobytów w Nowym Jorku w ONZ wspierał polską inicjatywę o włączenie nas do Rady Bezpieczeństwa" - przekonywał.
Nierealne też, zdaniem doradcy prezydenta, byłoby ubieganie się Polski o członkostwo w G20. "Jesteśmy krajem, który nie spełnia kryteriów, więc to postulat zupełnie nierealistyczny" - zaznaczył. Według Kuźniara Duda nie wie też, że istnieje w Polsce szkoła dyplomatyczna, skoro domaga się jej utworzenia.
Janke poinformował, że spotkanie z Dudą było pierwszym z cyklu debat, jakie planuje odbyć z kandydatami na prezydenta. Jak mówił, zwrócił się w tej sprawie także do sztabów: Komorowskiego, oraz kandydatów PSL Adama Jarubasa i SLD Magdaleny Ogórek.