Dwóch młodych turystów utknęło we wtorek po południu na szlaku w partiach szczytowych Babiej Góry. Rzecznik grupy beskidzkiej GOPR Patryk Pudełko powiedział, że są mocno wyczerpani i nie mogą już iść o własnych siłach. Ratownicy rozpoczęli akcję.
Turyści wezwali pomoc przez telefon komórkowy. "Jeden z nich mówił nam, że nie są w stanie iść dalej, bo są wyczerpani. Głos miał słaby, niewyraźny. Wiemy, że szli na szczyt z przełęczy Krowiarki i utknęli między Gówniakiem i Diablakiem" - powiedział Pudełko.
Na ratunek wyruszyło kilku goprowców. Idą do turystów z dwóch stron - od Krowiarek oraz z Markowych Szczawin przez przełęcz Brona.
Warunki turystyczne na Babiej Górze są niezwykle trudne. Na szlakach leży sporo śniegu. Na Markowych Szczawinach leży go 124 cm. Utrzymuje się mróz i wieje silny wiatr. Widoczność ograniczona jest do 250 metrów.
Na większości stromych stoków Babiej Góry, zwłaszcza w miejscach, gdzie zostały odłożone większe ilości śniegu pod wpływem wiejących od dwóch dni wiatrów, mogą zejść lawiny. GOPR ogłosiło trzeci stopień zagrożenia lawinowego.
Zagrożenie lawinowe określane jest w pięciostopniowej, rosnącej skali. Trzeci stopień oznacza, że pokrywa śniegu na stromych stokach jest słabo związana. Zejście lawiny może spowodować skok narciarza lub pieszy turysta. Przy trzecim stopniu uprawianie turystyki pieszej wymaga dużego doświadczenia. Należy omijać niektóre miejsca - przede wszystkim strome stoki zawietrzne, a także zachować szczególną ostrożność na stokach z nawianym śniegiem.