Nowy król nie zmieni oblicza Arabii Saudyjskiej.
W połowie stycznia, na 7 dni przed śmiercią króla Abdullaha, na parkingu przed jednym z hipermarketów w Mekce ubrany na biało mężczyzna z szablą stał nad szamoczącą się, ubraną na czarno kobietą, trzymaną przez policjantów. Wiemy o tym, bo inny policjant, jeden z tych, którzy pilnowali, by gapie nie podchodzili zbyt blisko, wyciągnął telefon komórkowy i zaczął w tym momencie filmować. Było to dwunaste, w ciągu dwóch pierwszych tygodni tego roku, wykonanie wyroku kary śmierci w Arabii Saudyjskiej przez publiczne ścięcie. Kobiecie zapewne podano wcześniej silne środki uspokajające, jak się robi, by podnieść sprawność egzekucji, ale policjanci utrzymywali ją z największym trudem. Krzyczała, że „na Boga” nie jest winna, nikogo nie zabiła, że to niesprawiedliwe. Mężczyzna w białej szacie w końcu uniósł szablę i rozległ się ostatni krzyk-pisk.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jerzy Szygiel