Punkt widzenia „hejtowników” staje się w jakiś sposób obowiązujący w przestrzeni publicznej.
Wolno mówić wszystko. Bo wolność słowa, bo pluralizm i inne tego typu cywilizacyjne bonusy. Wolno pisać też wszystko niemal. Ważne jednak, by treści te były poprawne. Czyli np. broniły „wolności i praw” kobiet, czytaj dostępności aborcji lub środków antykoncepcyjnych. Wtedy wszyscy są dla piszącego braćmi. Jeśli jednak, w dobie wolności słowa i pluralizmu, ktoś się z tej zasady niecnie wyłamie, biada mu…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska